"Wszyscy, którzy kochają Jolantę i Chcą aby wróciła z Łukaszem Dzióbkiem oraz nie zgadzają się z tym jak została potraktowana proszeni są o zebranie się w piątek 17 października o godzinie 15:00 pod studiem <Gwiazdy tańczą na lodzie> Adres Studia : Ul. Sowińskiego 47 Warszawa. Weźcie ze sobą gwizdki ..i wszystko co głośne. Musimy być z Jolantą!" - apelują na blogu fani Jolanty Rutowicz. Szykuje się zatem niezła zadyma.
O co poszło? Otóż zwolennicy gwiazdki z różowym pluszowym jednorożcem zarzucają TVP, że ta zrobiła SMS-owy przekręt i dlatego ich ukochana Jolanta wyleciała z programu.
Oto pełen dramaturgii zapis wydarzeń z tego feralnego, piątkowego wieczoru: "Stało się. Jolanta trafiła do strefy zagrożenia z Rafałem Cieszyńskim. Fani zabrali się za głosowanie na Jolantę i Łukasza ale ku ich zaskoczeniu SMS NIE DOCHODZIŁY!!! LINIE ZOSTAŁY ZABLOKOWANE! A gdy już doszły odpowiedz była następująca <DZIĘKUJEMY ZA ODDANIE GŁOSU NA Katarzynę Zielińską>. Ciekawostką jest to że ludzie mieli tylko ponad 1 min żeby głosować na Jolantę i Łukasza, w przypadku Rafała Cieszyńskiego było to jakieś 15min! Chcemy Jolantę i Łukasza Ponownie w PROGRAMIE!".
Fani Jolanty Rutowicz są zdesperowani, ona może trochę mniej. Bo wielce prawdopodobne, że znajdzie ukojenie w ramionach tancerza Łukasza Dzióbka na jakiejś chorwackiej plaży."Łukasz byłeś najlepszym Partnerem w programie jakiego mogłabym sobie tylko wymarzyć! Dziękuję za każdą minutę, nie pozwolili nam rozwinąć skrzydeł :( ale rozwiniemy je może w tej Chorwacji...Ściskam mocno!!" - obiecuje zwyciężczyni programu "Big Brother".