Do incydentu z udziałem Dody i Edyty Górniak doszło podczas konferencji prasowej festiwalu w Sopocie, który organizuje Polsat.

Zgromadzonym nie uszło uwadze, jak spóźniona Edyta witając się ze zgromadzonymi na sali gwiazdami, pominęła właśnie Dodę. Po drodze podając rękę Maryli Rodowicz, Edwardowi Miszczakowi, czy Ninie Terentiew.

Reklama

Pominięta podczas powitania piosenkarka zbyła to śmiechem i uszczypliwie komentując słowa Górniak o "byciu syntetycznym".

Doda o zachowaniu Górniak: Oczywiście do kamery można mówić wszystko

Komentując jej zachowanie w rozmowach z mediach stwierdziła, że "cieszy się, że to tak wyszło".

W sumie to się cieszę, że tak wyszło, bo znowu nic nie musiałam robić, żeby pokazać, jaka jest sytuacja i jak to wygląda za kulisami. Oczywiście do kamery można mówić wszystko: że jest się takim, owakim, z klasą, eleganckim, kulturalnym, a tak naprawdę później w takich odruchach widać prawdę - mówiła w rozmowie z Plejadą.

Edyta Górniak również odniosła się do całej sytuacji na swoim Instagramie. W zamieszczonym tam nagraniu stwierdziła, że przez spóźnienie na konferencję była "speszona i kręciła się w kółko".

Przyjechaliśmy z Allanem, paparazzi nas bardzo uprzejmie powitali, chcieli zrobić nam zdjęcia, ale Krzysztof Ibisz szybko pociągnął mnie za rękę i powiedział: Edi, to już czas, żebyś usiadła. Spóźniłam się, nie wiedziałam, po której stronie siedzą dziennikarze. Zobaczyłam bardzo dużo ludzi i przywitałam się ze wszystkimi, kłaniając kilkukrotnie. Byłam troszkę speszona, kręciłam się w kółko, ponieważ kamery i goście byli ze wszystkich stron - mówiła.

Podeszłam do dyrekcji, bo wiedziałam, że potem, kiedy rozpoczną się wywiady, będzie straszny chaos, więc chciałam mieć pewność, że się z nimi osobiście przywitam. Była tam też pani Maryla, więc nie mogłam jej pominąć jako naszej legendy polskiej sceny. Nie zauważyłam niestety pani Alicji Majewskiej - stwierdziła.

Reklama

Zaprzeczyła temu, jakoby zingorowała Dodę.

Kiedy witałam się z dyrekcją, starałam się to zrobić jak najszybciej, żeby zająć swoje miejsce, nie zatrzymywać konferencji dłużej, niż było to konieczne. Zauważyłam Dorotę Rabczewską i uśmiechnęłam się do niej. Odpowiedziała mi uśmiechem. Powiedziałam do niej: "o, cześć". Odpowiedziała mi: "o, cześć", co widać na filmikach. A więc przywitałam się z nią, nie zignorowałem jej - powiedziała.

Górniak o Dodzie: Bardzo potrzebuje atencji

Górniak wyznała, że chciała potem porozmawiać z Dodą.

Wyciągnęłam do niej rękę kilkukrotnie publicznie, wie o tym, bo reagowała na to. Co prawda, wykpiła moje słowa i życzliwość, ale pomyślałam sobie, że przecież wie, że jestem jej życzliwa i może sobie porozmawiamy. Nie zdążyłyśmy (...), bo Dorota Rabczewska zbojkotowała całą sytuację, zmanipulowała, okłamała opinię publiczną, sugerując, że w ogóle się z nią nie przywitałam- mówiła Edyta.

Jej zdaniem filmik z konferencji został tak zmontowany, by wyglądało na to, że nie przywitała się z Dodą i celowo ją pominęła.

Dorota Rabczewska bardzo potrzebuje atencji. Wciąż nie wierzy w swój talent, swoją pracowitość i urodę. Szkoda. Szkoda, że potrafi poświęcić każdą sytuację, zmanipulować, okłamać, zrobić dramę po to tylko, żeby miała nagłówki. Temat, który zainicjowała, zdominował cały temat muzyczny, przez który się tam wszyscy spotkaliśmy - oceniła Edyta.

Drugim punktem, którym chciała zwrócić na siebie uwagę, było podkreślenie, w jakim towarzystwie siedzi. I tu kolejna manipulacja. To nie było wskazane przez produkcję miejsce dla niej. Zresztą widać to na filmikach. Dorota Rabczewska jest jedynym z prawie czterdziestu artystów obecnych na konferencji, który złożył publiczne zażalenie, że nie dotknęłam jej dłoni. To wy zdecydujecie, czy to jest śmieszne czy dramatyczne - powiedziała.