Marta Wiśniewska znalazła po rozstaniu z czerwonowłosym muzykiem miłość i jest bardzo szczęśliwa z Michałem Szatkowskim. Dzięki temu nabrała do swojego małżeństwa z Michałem dystansu.

Reklama

W ostatnim wywiadzie, którego udzieliła magazynowi "Twoje Imperium", Marta wyznała, że ma bardzo dobre zdanie o byłym ślubnym:
"Mój były mąż to w gruncie rzeczy dobry człowiek, który czasem przywdziewa grubą skórę i udaje twardziela. Nie myślę o nim źle i staram się z nim dogadywać, zwłaszcza jeśli chodzi o nasze dzieci. Już dawno zakopaliśmy topór wojenny i nasze stosunki są teraz poprawne, co w tym przypadku oznacza - doskonałe".

Śpiewająca tancerka wypowiedziała się również o koncercie w Chicago - gdzie występowała także Doda, która zgromadziła czterokrotnie mniejszą widownię:
"My się z Dodą nie ścigamy".

Trzeba przyznać, że Mandaryna pokazuje sporo klasy: mogłaby kopnąć leżącego Wiśniewskiego tak, że aż by zaświstało - w końcu ma on spore kłopoty finansowe, a dodatkowo kolejna żona chce mu się usamodzielniać. Mogłaby także wyśmiać Dodę, jednak odpowiada spokojnie i zwyczajnie, bez oceniania. Nieźle.