"O ślubie nawet nie rozmawiamy. Nie jest nam w ogóle potrzebny do szczęścia. Już raz byłam mężatką, średnio na tym wyszłam, a podczas rozwodu miałam tylko masę komplikacji. Na razie tę decyzję odkładam na długo, długo... A jeśli chodzi o dzieci, to mam swoją dwójkę, którą Michael bardzo kocha. Poza tym ciężko byłoby mi zajść w trzecią ciążę ze względu na moją chorobę. No i jestem już po trzydziestce. Nie wiem, czy udałoby mi się to wszystko skleić" - opowiada Mandaryna w jednym z tygodników.

Reklama

Powody, które podaje, brzmią całkiem rozsądnie. Co na to jej chłopak Michał Szatkowski? Złośliwi twierdzą, że "Michael" żyje na koszt Marty i jak tylko zaczęli być parą, zamienił swoją posadę na drobne prace wykonywane dla niej. A to by oznaczało, że ślub i dziecko pozwolą mu zapewnić trwałość tak wygodnej sytuacji.

Mandaryna chyba czuje, co się święci... A może ma uraz do małżeństwa po ciężkich przeżyciach z Michałem Wiśniewskim? Gwiazdor ponoć nie jest najłatwiejszy we współżyciu...

>>> Michał Wiśniewski jest nieznośnym mężem?

Sam Wiśniewski nie ma takiego problemu. Bardzo chwali sobie małżeństwo z Anią i na dodatek podkreśla, że ona dopiero go kocha - nie to, co Mandaryna...

Reklama

>>>Wiśniewski: Ania mnie kocha bardziej niż Mandaryna

Michał jest wdzięczny Ani, że trwa przy nim mimo wszystkich jego ekscesów. Czy jednak z troski o dzieci w końcu nie odejdzie? Musi zapewnić im utrzymanie, a mąż obrasta w długi, oddaje się hazardowi, a dla udowodnienia swojej racji gotów jest nawet iść do więzienia i pozostawić rodzinę włąsnemu losowi.

Reklama

>>>Wiśniewski trafi za kratki?

>>>Lider Ich Troje święci tryumfy w pokerze