Prawie piętnaście lat musiała czekać "Gra o tron", zanim trafiła na listę bestsellerów "New York Timesa". Wydana w oryginale w sierpniu 1996 roku powieść dopiero w styczniu 2011 roku znalazła się na 25. miejscu prestiżowego zestawienia. Z pewnością zainteresowanie sagą George’a R.R. Martina wzmogła informacja o przygotowanej przez HBO adaptacji. Oczekiwania fanów, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, były olbrzymie, ale dziesięcioodcinkowa "Gra o tron" nie powinna ich zawieść.
– Ten serial miał większy budżet niż nowa wersja "Conana Barbarzyńcy". A "Conan" kosztował 100 milionów dolarów – mówi Jason Momoa, który wystąpił w obu produkcjach. – Rozmachem "Gra o tron" przebija wszystko, co do tej pory widzieliśmy w telewizji – dodaje Mark Addy, który w "Grze o tron" wcielił się w rolę króla Roberta. Ale wbrew pozorom to nie olbrzymie nakłady finansowe, nie gwiazdy w obsadzie i plany zdjęciowe w Irlandii Północnej i na Malcie mogą zdecydować o sukcesie serialu.
Monumentalna "Gra o tron", pierwszy tom sagi "Pieśń Lodu i Ognia", to jedna z najlepszych współczesnych powieści fantasy. George R.R. Martin – choć wymyślił pełen detali, dokładnie opisany świat – skupia się w niej raczej na osobistych i politycznych relacjach między bohaterami i organizowanych przez nich spiskach, które pod koniec „Gry o tron” doprowadzą do wojny zwanej Wojną Pięciu Króli. – Książka George’a była jedyną inspiracją, jakiej potrzebowałam. To niezwykle bogata powieść – mówi Emilia Clarke, grająca rolę księżniczki Daenerys.



Reklama
Czytelnicy i widzowie, którzy oczekują barwnej, fantastycznej nibylandii, raczej nie powinni po "Grę o tron" sięgać. Pisarz stworzył w sadze świat wyjątkowo nieprzyjazny, wyniszczany niekończącymi się sporami o prawa do tronu, zagrożony spodziewaną inwazją zapomnianych ras, oddzielonych od domen ludzkich murem. Świat, w którym zazwyczaj łotrzy zwyciężają, a bohaterowie giną na szafotach. Coraz mniej w nim miejsca dla szlachetnych lordów, takich jak grany przez Seana Beana Eddard Stark. Wplątani w sieć intryg, rozdarci między lojalnością wobec władców a miłością do rodziny, nieuchronnie ponoszą tu klęskę.
Reklama
Planowana przez Martina jako trylogia saga rozrosła się już do pięciu tomów (najnowszy ukaże się w USA w lecie tego roku), a autor zapowiedział już dwa kolejne. Serialowa "Gra o tron" jest ekranizacją pierwszego z nich. HBO czeka na wyniki oglądalności, by podjąć ostateczną decyzję, czy ekranizować kolejną część cyklu "Starcie królów".
GRA O TRON | HBO | poniedziałek, godz. 22.00