Weronika jest owocem związku Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej. W rozmowie z portalem natemat.pl zdradziła, że ojciec był bardzo ważną postacią w jej życiu:

Reklama

Cały czas o nim myślę. Mój tata zmarł, jak miałam 14 lat. Jak byłam nastolatką, to starałam się od tego uciec myślami. Wmówiłam sobie, że tata gdzieś wyjechał. Teraz staram się jak najwięcej o nim myśleć i jak najwięcej sobie przypomnieć. Czasami jest ciężko, ale czasami staram się po prostu być szczęśliwa, że mam tyle osób, wydarzeń, muzyki, której mogę słuchać, tyle poezji. Jest piosenka, która została napisana dla mnie. Mam konia od taty, który jest ze mną. Pit ma 20 lat i ma się świetnie. Jest ze mną w Stanach. Przyleciał samolotem siedem lat temu. Moja siostra Matylda pomogła mi z kosztami, bo to było bardzo drogie przedsięwzięcie. Z resztą miałam jakieś pieniądze na ten bilet w jedną stronę. Nigdy bym sobie nie wybaczyła, jakbym go zostawiła w Warszawie. Pit był prezentem od mojego taty.

Córka Grzegorza Ciechowskiego przyznaje, że koń, którego podarował jej tata, miał duży wpływ na jej życie:

Dzięki temu, że go mam, moje życie też potoczyło się inaczej. Stałam się osobą bardziej odpowiedzialną, pracowitą i to wszystko dzięki mojemu ojcu. Mieszkam w Nowym Jorku, mój koń mieszka około 60 kilometrów ode mnie i jeżdżę tam trzy razy w tygodniu. Udzielanie lekcji konnej, trenowanie koni – to moja druga praca. To moja odskocznia od miasta. Wtedy jestem w lesie, wśród natury i mogę się wyłączyć.

Reklama