Tego dnia Cichopek była prawdziwą gwiazdą. Nie dość, że jej ślub z Hakielem przyciągnął pod kościół tłum wielbicieli, to jeszcze na weselu każdy chciał z nią tańczyć. Wieczorem wyglądała jeszcze piękniej niż za dnia. Białą łabędzią suknię ślubną zamieniła na skromną kremową, do ziemi. Dzięki temu mogła swobodnie tańczyć do góralskiej muzyki, którą grała specjalnie wynajęta na ten wieczór miejscowa kapela - relacjonuje gazeta.

Rodzice państwa młodych przywitali nowożeńców pod hotelem jak tradycja nakazuje - chlebem i solą. Gdy wszyscy już weszli do hotelu, młodzi przyjęli setki życzeń i prezentów. Oprawą zajął się zaprzyjaźniony z parą właściciel hotelu. Nie tylko udekorował kościół i wnętrza hotelu białymi wstążkami i balonikami, ale użyczył też parze samochodu, którym przyjechała pod kościół.

Tuż przed godziną 20 przerwano uroczystość, by rozpocząć pokaz ogni sztucznych. Zaczęło się prawdziwe szaleństwo. Na salę wjechał trzypiętrowy kolorowy tort, a kieliszki napełniono szampanem. Młodzi zatańczyli pierwszy taniec, ale aktorce nie pozwolono ani na chwilę odpocząć. Każdy chciał z nią zatańczyć - relacjonuje bulwarówka.

Uroczystości pilnowali ochroniarze i dokładnie sprawdzali listę ponad 80 gości. Małżonkowie zaprosili bowiem wyłącznie swoich najbliższych. Parze zależało na tym, by tego dnia towarzyszyli im tylko ci, z którymi naprawdę chcieli się podzielić tymi pięknymi chwilami. Ze znanych osób przybył jedynie Marcin Mroczek, partner Kasi w serialu "M jak miłość".

W takim towarzystwie trudno się było nudzić, dlatego następnego dnia wszystkich zaproszono na poprawiny.







Reklama

Więcej zdjęć na eFakt.pl