Maciej Orłoś w TVP prowadził programy "Oko w oko", "A to Polska właśnie!", "Trochę kultury", "Pociąg do kultury", "Cooltura" i "Przyjaciele". Największą popularność zdobył jako prowadzący popołudniowy magazyn informacyjny "Teleexpress".

Reklama

Maciej Orłoś wróci do TVP? "Mogę się przydać"

Po odejściu z Telewizji Polskiej Orłoś współpracował z kanałem telewizyjnym portalu Wirtualna Polska, Radiem Zet, internetową RadioSpacją i radiem Nowy Świat. Kilka lat temu uruchomił autorski kanał na platformie YouTube. Teraz otrzymał propozycję powrotu do TVP i nie wyklucza, że z niej skorzysta, informuje branżowy serwis Press.pl.

- Nie mogę nic potwierdzić ani zaprzeczyć. Być może będę, ale od kiedy, to nie wiadomo – powiedział Orłoś w programie "Fakt Live".

Reklama

Dziennikarz podkreślił, że przez wielu widzów jest "postrzegany jako jeden z symboli Telewizji Polskiej", ale niespecjalnie chciałby znów prowadzić programy wyłącznie informacyjne.

W ten sposób najlepiej mogę się przydać Telewizji Polskiej w jej nowym kształcie – zauważył.

Maciej Orłoś o zmianach w TVP. "Ci ludzie się skompromitowali"

Dziennikarz, cytowany przez serwisy "Plotek" i "Fakt" mówił także o zmianach, jakie czekają telewizję publiczną. Zdaniem Orłosia, niewykluczone, że do zmian w TVP dojdzie jeszcze przed świętami. Orłoś uważa, że ze stacji muszą zniknąć osoby kojarzone z propagandą prorządową.

W przypadku twarzy z pierwszej linii, czyli z pionu informacji i publicystyki, sprawa jest ewidentna: były one częścią machiny propagandowej PiS, były funkcjonariuszami i funkcjonariuszkami tej partii. W związku z tym nie ma dla nich miejsca w telewizji publicznej. Ci ludzie się skompromitowali– podkreślił Maciej Orłoś.

Dziennikarz jest natomiast przeciwny mówieniu o odpowiedzialności zbiorowej. Zdaniem Orłosia, zbyt radykalne zmiany mogłyby zagrozić wielu niewinnym pracownikom, np. z pionu technicznego.

Telewizja Polska, jak każda duża telewizja, to jest rzesza ludzi z różnych pionów. Ktoś musi dbać o emisję, ktoś musi realizować, montować, układać scenografię i tak dalej, i tak dalej. Czegoś takiego to ja sobie nie wyobrażam. Nie można robić tak głębokiej reformy, byłoby to po prostu bez sensu – podkreślił Maciej Orłoś w programie "Fakt Live".