Do Warszawy przyjeżdża z Ciechanowa mama Dody, Wanda Rabczewska. Jak zawsze przywozi ulubioną zupę pomidorową Dorotki, ze śmietanką bez laktozy i z bezglutenowym makaronem. Przywozi też list od brata Dody, Rafała. Gwiazda najpierw nie chce go przeczytać, potem odmawia spełnienia prośby w nim zawartej. Wyjaśnia dlaczego.
Doda o konflikcie z bratem: Nie chcę, żeby mnie z nim łączyć
- Temat mojego brata denerwuje mnie, bo tak naprawdę nasze drogi się rozeszły kiedy on poszedł na studia a ja poszłam do liceum. W ogóle nie mieliśmy ze sobą kontaktu, mój brat mnie chyba nie lubił. Niech każdy sobie sam pomaga. On mi nigdy w niczym nie pomógł. Nie chcę, żeby mnie z nim łączyć. Połączyliśmy się kiedyś na chwilę, kiedy moja mama stwierdziła, że on będzie pracował u mnie jako menadżer. To wiązało się z ogromnymi stresami dla mnie, niemożliwością podjęcia dla mnie słusznych decyzji ze względu na te konotacje rodzinne. Ja mam miękkie serce, chciałabym, żeby moja rodzina była zadowolona, żeby wszystko im dobrze szło, żeby sobie zarabiali dzięki mnie. Natomiast to nie było dobre. To naprawdę nie było dobre - mówi ze smutkiem Doda.
Tymczasem przygotowania do show posuwają się naprzód. Doda zmienia wystrój siedziby sztabu i zatrudnia choreografkę Magdę, która pomaga jej wybrać tancerzy na specjalnie zorganizowanym castingu.
Czy Dodę czeka nowa miłość?
Gwiazda odwiedza też wróżkę, a ta ostrzega ją przed małżeństwem i ujawnia, że wkrótce czeka ją nowe uczucie.
- Coś tu się nowego szykuje. Uczucie nowe. Zadzwonisz do mnie w maju - oznajmia zdumionej Dodzie. Temat związku znajduje nieoczekiwanie kontynuację w rozmowie Dody z Lanberry.
Doda zaprosiła ją do współpracy przy „Dream Show”. Dziewczyny idą do zoo, gdzie Doda dowiaduje się, że Lanberry jest w szczęśliwym związku od ośmiu miesięcy.
- To jeszcze pół roku i zobaczysz. Po półtora roku wychodzi shit. Wychodzą trupy z szafy. Prawdziwa twarz - mówi Doda.
Artystka nie rozwija tego wątku. Dodaje jednak: "Chciałabym stworzyć taką relację, która będzie świadomie całkowicie odseparowana od show-biznesu bo to jest bardzo niszczące".