Natalia Janoszek przebojem wdarła się na salony i do świata polskiego show-biznesu, prezentując się m.in. jako gwiazda Bollywood. Potem dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski zaprezentował w mediach Natalię jako osobę, która niemal w całości wymyśliła swoją rzekomo wielką karierę i dopuściła się licznych manipulacji. Natalia na dłużej zamilkła. Teraz ma się pojawić w nowym programie rozrywkowym.

Reklama

Natalia Janoszek powraca. Będzie kręcić w Tajlandii

Po tym, jak celebrytka zamilkła i zniknęła nie tylko z wizji, ale i salonów towarzyskich, wielu myślało, że to już koniec jej wielkiej kariery. Natalia Janoszek najwyraźniej jednak postanowiła wrócić. Jak donosi serwis Pudelek.pl, celebrytka weźmie udział w nowym programie, który ma być realizowany w Tajlandii, a dostępny na platformie TVN Player.

Oprócz Natalii w formacie mają wziąć udział także Marta Linkiewicz, Aneta Glam i Ewel0na. "Dolarsowa królowa" Caroline Derpienski zaproszenie do udziału w show odrzuciła.

Reklama

Premierę zaplanowano na początek 2024 r.

Zapewne wiele osób ucieszy powrót na wizję Natalii. Nie należy do nich Karolina Korwin-Piotrowska, która w rozmowie z Pudelkiem wbiła ostrą szpilę zarówno w Janoszek, jak i twórców nowego formatu.

Karolina Korwin-Piotrowska to przewidziała

Co ciekawe, to właśnie znana dziennikarka przewidziała już jakiś czas temu powrót Janoszek na scenę. Aferę, która wybuchła po publikacji materiału Krzysztofa Stanowskiego na platformie YouTube, Korwin-Piotrowska podsumowała krótko: - Tylko czekać, aż pani Janoszek będzie miała swój program w jakiejś telewizji, bo refleksji tu nie będzie, wstydu tym bardziej. Może zostać "ekspertką od autoPR-u", bo to umie – mówiła dziennikarka w rozmowie z Pudelkiem w czasach, kiedy większość medialnych ekspertów twierdziła, że Janoszek na dobre pogrzebała swoją karierę.

Korwin-Piotrowska zwróciła też uwagę, że Natalia Janoszek nie jest jakimś niechlubnym wyjątkiem w polskim show-biznesie.

- Przecież u nas gwiazdami są ludzie z wyrokami na koncie, w których sprawach toczą się postępowania karne, ścigani przez dłużników, mitomani, oni brylują, lansują się, są zapraszani na imprezy, na kanapy śniadaniówek i nikomu to, co mają za uszami, nie przeszkadza, wszyscy zamiatają pod dywan, więc o czym mówimy? To jest upadek – podkreślała Korwin-Piotrowska w rozmowie.

Na wieść o tym, że Janoszek wystąpi w nowym show, dziennikarka nie kryła swojego wzburzenia.

Korwin-Piotrowska wbija szpilę celebrytce i telewizji. "Sięgać poniżej dna"

Karolina Korwin-Piotrowska w ostatniej rozmowie z Pudelkiem uderza nie tylko w samą celebrytkę, ale i producentów programu. Zwraca uwagę na zaniżanie poziomu rozrywki w telewizji i desperacje ruchy zarządzających telewizją, by utrzymać się na powierzchni.

- Na początku myślałam, że to dowcip, ze ktoś mnie wkręca, okazało się, że nie. W obliczu kryzysu telewizji, kiedy jej odbiorcy szukają rozrywki gdzie indziej, głównie w sieci i w serwisach streamingowych, bądź przestają oglądać to medium, ewentualnie wymierają, trzeba się łapać katocelebrytów, by przeżyć – mówi Korwin-Piotrowska w rozmowie z serwisem Pudelek.pl i dodaje: - Tonący chwyta się brzydko i desperacko, ale w obliczu kryzysu, to zrozumiały ruch, trzeba sięgać głębiej, niżej, poniżej dna, bo tylko to może zagwarantować oglądalność i chore zainteresowanie innych mediów.

"Zdesperowana patocelebra"

Dziennikarka ponownie oceniła także poziom celebrytów w naszym kraju, którzy, jak przyznała, gotowi są zrobić wszystko "dla uwagi i ochłapów rzucanych przez włodarzy medialnych". Dostało się też producentom nowego programu.

- Jestem ciekawa, jacy będą sponsorzy tego programu – będę wiedzieć, czego unikać i jak to będzie wytłumaczone, jak opisane, jak to będą próbowali jego "twórcy" uzasadnić, czy jako "eksperyment psychologiczny", "eksperyment socjologiczny" czy może "cyrk obwoźny" – zastanawiała się Korwin-Piotrowska w rozmowie z Pudelkiem.

O ile show może przypominać cyrk, to już "patocelebra" zdecydowanie różni się, zdaniem dziennikarki, od zwierząt.

"W cyrkach powoli rezygnuje się z dzikich zwierząt, ich miejsce zajmuje zdesperowana, pozbawiona jakiegokolwiek talentu, poza pokazywaniem siebie, patocelebra, w przeciwieństwie do dzikich zwierząt, na własne życzenie robiąca dosłownie wszystko dla uwagi i ochłapów rzucanych przez włodarzy medialnych oraz lajków przez spragnioną krwi i głupoty publiczność. Czemu ma służyć taki program? Poza zarabianiem pieniędzy bazując na najniższych instynktach?" – zastanawia się z Karolina Korwin-Piotrowska.