Piesek Kingi Rusin wabi się Czarek i jest prawdziwym szczęściarzem. Jego pani bowiem, nie lubi zostawiać go na długo samego w domu. W rozmowie z "Faktem" dziennikarka przyznała, że nawet do pracy zdarza jej się przychodzić z czworonogiem.
Ukochany psiak towarzyszy swojej pani także podczas wizyt w restauracjach. Kinga Rusin nie obawia się o maniery swojego pupila, bowiem jak zapewnia, Czarek wie, jak się zachować:
Wybieram jednak tylko restauracje, do których wpuszczane są psy. Czarek zawsze zachowuje się bardzo grzecznie i zna swoje miejsce Często dzieci robią w restauracjach większe zamieszanie i są gorsze od psów. Wszystko zależy od wychowania i socjalizacji, czy to psa czy dziecka. Czarek zachowuje się jak anioł. Siedzi grzecznie obok, nikogo nie zaczepia i nie szczeka – powiedziała "Faktowi"
Zgadzacie się z opinią Kingi Rusin na temat dzieci i psów w restauracjach?