Zarówno Dodzie, jak i Edycie Górniak nie można odmówić talentu i dobrego głosu. Obie jednak już dawno przestały na poważnie zajmować się muzyką, bowiem skupiły swoje kariery wokół skandali, newsów z prywatnego życia i pojawiania się w telewizji.
Karolina Korwin Piotrowska w swoim najnowszym felietonie w Onecie bezlitośnie podsumowuje dokonania obu gwiazd:
Jakieś kretyńskie portale poświęcają kilka newsów DZIENNIE na promocję singla Edyty Górniak czy Dody, których nikt już raczej poważnie już nie traktuje, które znane są ostatnio ze skandali, okładek kolorowych pism, koszmarnie głupich wypowiedzi i żyją wspomnieniami dawnej chwały. Owe newsy o ich singlach opierają się głównie na zadaniu pytania:"Jak wyglądała? Sexy?". Nikt o muzykę nie pyta, nie tylko dlatego, że nie ma o co, ale to w tych mediach nikogo nie interesuje. Tylko cycki. No i nowa sukienka gwiazdy. Bywa, że i pupa.
Dziennikarka sądzi, że Doda i Górniak zmarnowały swoją szansę i dziś ich muzyczna twórczość nikogo już nie interesuje:
Kogoś to jeszcze w ogóle interesuje? Ma jakąkolwiek realną a nie medialno- lanserską wartość? Smutne pienia kogoś, kto Wodeckiemu, Hey czy Celińskiej (którzy sprzedają płyty bez latania niemal nago po scenie i robienia tanich skandali) do pięt nie dorasta, nie jest na listach sprzedaży, nie sprzedaje koncertów (a nie zamkniętych koncertów, nazywanymi szumnie "trasami koncertowymi") i nie zostawi po sobie żadnego śladu, poza okładkami magazynów, dawnymi hitami i świadomością straconych szans?
Piosenkarkom-celebrytkom, Korwin Piotrowska przeciwstawia artystów, którzy wybrali muzykę zamiast show biznesu:
Z drugiej strony takie fenomenalne rzeczy w polskiej muzyce, jak wspomniany Wodecki i Mitch&Mitch czy płyta "Albo inaczej" (spotkanie hip-hopu i artystów polskiej piosenki), krążek Celińskiej, Fisza i Emade, symfoniczna płyta Hey czy ostatni przykład- Radzimir Dębski niemal nie są obecne w głównym nurcie.
Jak wiadomo, zarówno Edyta Górniak jak i Doda źle znoszą krytykę. Czy celebrytki odpowiedzą Karolinie Korwin Piotrowskiej? Mamy tylko nadzieję, że Doda nie odpłaci dziennikarce w taki sposób, w jaki policzyła się z Agnieszką Szulim.