Okazuje się, że atak Dody nie był wynikiem wybuchu chwilowych emocji. Piosenkarka musiała wcześniej zaplanować całą sytuację, bowiem zgodnie z relacjami świadków, oraz samej zaatakowanej, wyczekała moment, w którym Szulim uda się do łazienki, weszła tam za nią wraz ze swoim menadżerem, który nie tylko nie powstrzymał bójki, ale pomagał w ataku:
A menadżer blokował drzwi jeszcze od środka i jej pomagał. Abstrakcja, nie wierzę, że to się wydarzyło. Do bójki doszło najpierw na scenie podczas gali, to akurat widać na filmie, który już krąży w sieci. - napisała Szulim na swoim Facebooku
Zapytana, czy próbowała się bronić, odparła:
Nie, ja się nie biję. Nigdy na nikogo nie podniosłam ręki i nie zamierzam tego robić.
Agnieszka Szulim nie jest pierwszą gwiazdą, która oskarża Dodę o napaść. Co sądzicie, o takim sposobie załatwiania sporów przez celebrytkę?