Górniak otwarcie przyznaje, że nie chce mieć nic wspólnego z Dodą i świadomie unika spotkań z nią na stopie zawodowej. Niedawno stwierdziła, że jeśli TVP zaprosi Rabczewską do jury "The Voice of Poland", ona zrezygnuje z programu, ponieważ nie chce narażać się na agresywne zaczepki z jej strony.
Nic więc dziwnego, że gdy wsiadając do pociągu jadącego z Krakowa do Warszawy zobaczyła Dodę, obawiała się tego, co może się wydarzyć. Wspólną podróż nielubiących się piosenkarek, opisał "Fakt". Zdaniem tabloidu, Górniak z opresji uratował współpasażer, który umilał jej czas opowieściami o swoich podróżach.
A jak zachowała się Doda? Jak relacjonuje tabloid, nie podeszła do Edyty, kilkukrotnie jednak ostentacyjnie przemaszerowała obok jej fotela w drodze do toalety. Rabczewska miała w tym celu specjalnie wybierać bardziej oddaloną łazienkę.
Kiedy pociąg zatrzymał się na stacji Warszawa Zachodnia, najpierw opuściła go Rabczewska, a kilka chwil później Edyta. Górniak zapytana przez "Fakt" o wrażenia z tej podróży i zachowanie Dody odparła:
Jej rumieniec zainteresowania moją osobą był uroczy