Dorota Wellman zaczynała swoją karierę telewizyjną w Polsacie, gdzie była gospodynią talk-show "Szpila". Następnie przeniosła się do TVP, gdzie współprowadziła m.in. program "Pytanie na śniadanie" z Marcinem Prokopem. Oboje w 2007 roku zostali zatrudnieni przez TVN i obecnie są cenionymi gospodarzami programu "Dzień dobry TVN".

Reklama

Pomimo sukcesów zawodowych, Wellman rzadko dzieli się publicznie informacjami na temat swojej rodziny. Wiadomo, że od wielu lat jest żoną znanego fotografa, Krzysztofa Wellmana, a od niedawna razem z synem Jakubem prowadzi podcast "WELLcome w popkulturze".

Dorota Wellman mówi o dzieciństwie

Dziennikarka przyznała, że swoją bezkompromisowość zawdzięcza nietypowemu podejściu rodziców. W wywiadzie z "Super Expressem" wyjawiła, że jej rodzice byli ludźmi nietuzinkowymi, którzy pozwalali jej na wiele i nie narzucali szablonowych norm.

W moim domu pozwalano mi się buntować. Moi rodzice też nie byli rodzicami standardowymi, którzy się wszystkiego bali. Mieli bardzo wyraźne poglądy - powiedziała prezenterka w wywiadzie.

Ojciec Doroty Wellman był wobec niej bardzo wymagający i dość chłodny, co wynikało z jego trudnych przeżyć.

Tata był ostrym człowiekiem. Bardzo wymagającym. Mój ojciec był wychowany w licznej rodzinie, w bardzo ciężkich warunkach, przeszedł dużo traum wojennych, więc myślę, że to jest konsekwencja tego, że był człowiekiem dosyć ostrym - zdradziła Wellman w rozmowie z Barbarą Starecką w podcaście "Z pełnymi ustami".

Prezenterka ujawniła także, że jej ojciec marzył o posiadaniu syna. Prezenterka przyznała, że w okresie dzieciństwa była bardziej chłopięca - była harcerką i sprawiała wrażenie niegrzecznej. Ojciec rzadko okazywał uczucia. Mimo że prezenterka jest przekonana, że ją kochał, to rzadko słyszała od niego słowa czułości.

Reklama

Dorota Wellman mówi o ojcu

W książce "Ja nie mogę być modelką?!" Dorota Wellman sięgnęła do wspomnień z okresu dzieciństwa, gdzie opisała zdarzenie prowokujące pierwszą poważną rozmowę z ojcem.

Strasznie chciałam zobaczyć, co jest za płotem, ale nie wolno było tam chodzić bez opieki. Za płotem było jezioro, rozległe pola, doga, po której jeździły samochody. Ciekawość była silniejsza niż strach. [...] Miałam pięć lat. Okazało się, że moja wyprawa była pod czujnym okiem ojca. Stał w oknie i patrzył, co z tego wyniknie. Tata mógł ruszyć na pomoc w każdej chwili, ale nie przeszkadzał mi w zdobywaniu świata. Po mojej wyprawie odbyliśmy rozmowę edukacyjno-wychowawczą. Miał mi za złe to, że byłam nieposłuszna i nie słuchałam rodziców. Umówiliśmy się wtedy, że będzie mi pozwalał na więcej - wspomina.

Prezenterka otrzymywała od swoich rodziców dużo swobody, ponieważ zdawali sobie sprawę z jej naturalnej ciekawości świata, której nie chcieli hamować. Zawsze ją wspierali, wprowadzając zasadę "rozumnej kontroli", co przyczyniło się do rozwinięcia jej pewności siebie.

Mama i tata wiedzieli, że nic mnie nie powstrzyma. Dlatego umacniali we mnie wiarę, że dam radę - zdradziła.