Dorota Wellman i Marcin Prokop byli gospodarzami czwartkowego wydania "Dzień dobry TVN". Jednym z tematów było przeżywanie świąt Bożego Narodzenia po śmierci kogoś bliskiego. Gośćmi dyskusji byli Jan Kuroń, syn zmarłego 15 lat temu Macieja Kuronia, oraz psycholożka Marzena Mawricz. Na koniec rozmowy prowadząca "DDTVN" wspomniała o swojej mamie, Wandzie Sudnik-Owczuk.

Reklama

Dorota Wellman o trudnym pogodzeniu się z odejściem bliskich

Czasem się wydaje, że człowiek się pogodził, a — jak często opowiadam Marcinowi — ciągle śni mi się moja mama i ciągle mam do niej pretensje, że już jej nie ma. I te właśnie we śnie mam do niej pretensje. A już mi się wydawało, że ich nie mam... - powiedziała Dorota Wellman.

Wanda Sudnik-Owczuk była dziennikarką, pracowała w Polskim Radiu. To dzięki niej Dorota Wellman zainteresowała się mediami. Łączyła je bardzo silne więź, często do siebie dzwoniły i rozmawiały o wszystkim.

Reklama

Dorota Wellman o mamie: swojego idola miałam w domu

- Była osobą mającą wyjątkowy kręgosłup moralny, życzliwość dla ludzi, prawdomówność, wielką cywilną odwagę w mówieniu wprost wielu rzeczy. Nie mam co szukać daleko autorytetów, kiedy moją Matkę Boską, swojego papieża, swojego idola miałam w domu. Zawsze, kiedy coś robię i mam podjąć jakąś decyzję, to myślę, co by powiedziała, co by mi doradziła. Nigdy nie wtrącała się w moje życie, ale potrafiła pięknie doradzić. Mama będzie dla mnie autorytetem do końca moich dni - powiedziała Wellman "Fakt TV".