Krzysztof Gonciarz jest jednym z najbardziej znanych twórców internetowych w Polsce. Na platformie YouTube zgromadził niemal 991 tysiący subskrybentów. Ponadto nawiązał komercyjną współpracę z wieloma firmami, w tym z Samsungiem, Żywiec Zdrój oraz Sprite. Jednak teraz, przy okazji afery z influencerami, zaczęły wychodzić na światło dzienne nieznane dotąd informacje na jego temat. W filmie "Prawdziwa twarz Krzysztofa Gonciarza" użytkowniczka TikToka Daria Dąbrowska dzieli się swoimi osobistymi doświadczeniami związanymi z popularnym youtuberem. W filmie wspomina także o dwóch dziewczynach, które pragną zachować swoją anonimowość. Jedna z tych dziewczyn była wcześniej partnerką Krzysztofa Gonciarza.

Reklama

Chcemy podziękować dziewczynom, które zaczęły tę falę. To dzięki nim mamy odwagę opowiedzieć swoją historię - mówi użytkowniczka TikToka Daria Dąbrowska.

Przy okazji zaznaczyła, że zarówno jej historia, jak i dwóch innych dziewczyn "to nie taki sam case jak w przypadku innych youtuberów, ponieważ my wszystkie byłyśmy pełnoletnie".

Zdecydowałyśmy się powiedzieć o tym co nas spotkało, bo nie chcemy, żeby było więcej takich osób jak my. Chcemy, żeby ludzie zobaczyli, że to, jaki Krzysiek jest prywatnie, a jaki jest w internecie, to są dwie zupełnie różne persony - podkreśliła Daria Dąbrowska.

Reklama
Reklama

Z opublikowanych przez tiktokerkę nagrań wynika, że youtuber nawiązywał toksyczne relacje z kobietami i wykorzystywał je. Daria podkreśla, że na początku wszystkie zainteresowane osoby ignorowały pewne niepokojące sygnały, ponieważ Gonciarz budował swoją publiczną postać jako osobę o lewicowych przekonaniach i aktywnego zwolennika ruchu feministycznego, który aktywnie wypowiadał się na rzecz praw kobiet.

Młode kobiety opowiedziały o relacjach z Krzysztofem Gonciarzem

Pierwsza kobieta nie była związana uczuciowo z Krzysztofem Gonciarzem, ale przez pewien czas regularnie się z nim spotykała. Dwudziestodwuletnia kobieta zmagała się z uzależnieniem, które, na skutek jej związku z 14 lat starszym mężczyzną, jedynie się pogłębiło.

Przez większość czasu na naszych spotkaniach byłam po narkotykach albo po alkoholu. Relacja opierała się jedynie na wątkach seksualnych. Przyznaję, brałam udział w tych konwersacjach, dziwnych gierkach, spotkaniach, a czasami sama inicjowałam rozmowy i różne czynności. To był okres, kiedy trzeźwiałam tylko, kiedy szłam do pracy. Fajnie było, kiedy ktoś poświęcał ci uwagę, jaka by ona nie była. Bo kiedy wszyscy się od ciebie odwracają, mając dosyć przyglądania się twojemu upadkowi, to każda osoba jest na wagę złota. Oczywiście głównie są to faceci, którzy mają w tym interes. Dziwie się Krzyśkowi, bo tak często mówił o szacunku do kobiet, a wykorzystywał to, w jakim byłam położeniu. Co, gdybym była trzeźwa? Nie zgodziłabym się na takie traktowanie. Niestety, wiem o tym dopiero dzisiaj- przytoczyła pierwszą historię Daria Dąbrowska.

Tiktokerka pokazała "screeny" rozmowy, z której wynika, że youtuber, w zamian za seks oralny, był skłonny załatwić dziewczynie narkotyki.

Była dziewczyna youtubera opowiedziała o ich relacji

Następnie na światło dzienne wyszła opowieść byłej partnerki 38-letniego mężczyzny, która w momencie ich poznania miała 19 lat. Jak przyznaje, ich związek od samego początku był pełen konfliktów i opierał się na uzależnieniu twórcy internetowego od narkotyków i aktywności seksualnej. Kobieta utrzymuje, że już na samym początku Gonciarz ostrzegał ją przed swoją "ciemną stroną", co sugeruje, że był świadomy swojego postępowania.

Wiedziałam, że ma lewicowe i feministyczne poglądy, co okazało się przykrywką dla bycia seksistą. Raz, kiedy wracałam z Japonii, czekał na mnie z kartką z napisem "pojemnik na spermę", bo tak właśnie mnie nazywał, poniżał pod przykrywką żartów. Wiele seksistowskich wyzwisk padało z jego ust w moją stronę. Byłam dla niego nic nieznaczącą gówniarą, którą zresztą też mnie nazywał. Żerował na moim dość silnym wtedy daddy issues i silnej empatii, którą do niego miałam - wspominała eksdziewczyna.

Następnie kobieta powraca wspomnieniami do dnia zakochanych i różnych "niespodzianek", które wtedy przygotował dla niej jej ówczesny partner.

W walentynki rok temu Krzysiek wpadł na wspaniały pomysł, że moim prezentem, jako jego dziewczyny, będzie zaproszenie jego kolegi i zrobienie trójkąta. Oczywiście kupił też kokainę i przez kilka godzin z tamtym kolegą sypali sobie kreski, a ja obok paliłam blanta. Z trójkąta nic nie wyszło. Oni byli naćpani, a ja sama nie miałam na to ochoty. Po tamtym facecie było widać, że liczy raczej na darmowe narkotyki, a nie stosunek z nami - opisuje, dodając, że wtedy Krzysztof był najbardziej rozczarowany. Mówił wówczas ukochanej, że bardzo się starał i zorganizował wiele rzeczy, ale wszystko poszło na marne.

Byłam skołowana i sama byłam pod wpływem, a on wiedział, jak spowodować we mnie poczucie winy. W naszej relacji czułam się winna temu, że coś nie szło po jego myśli. Zaczęło mnie stresować spędzanie z nim czasu, ale nie potrafiłam się od niego oderwać. Byłam na tyle spięta, że nie mogłam jeść, co spowodowało u mnie zaburzenia odżywiania - dodała.

Była partnerka Krzysztofa relacjonuje także pewne zdarzenie. Pewnej nocy mężczyzna miał koszmary. Po przebudzeniu rano oskarżył swoją partnerkę o rzekomy "atak energetyczny" na siebie. W końcu kobieta zdołała wydostać się z toksycznego związku. Jednakże było to trudne, ponieważ twórca internetowy stosował różne formy szantażu, w tym groźby odebrania sobie życia.

Krzysiek wykreował sobie w internecie wizerunek, który dał mu przepustkę do wykorzystywania młodych kobiet pod przykrywką feministycznego lewaka z liberalnymi poglądami, a w rzeczywistości jest seksistą bez szacunku do kobiet. Chciałabym tą wypowiedzią ostrzec wszystkie młode osoby, dla których Krzysiek może być jakimkolwiek autorytetem, żeby nie wierzyły w Krzyśka, którego widzą w sieci. To jest tylko jego cząstka, która owszem jest prawdą, ale wchodząc z nim w bliższą relację, dowiadujesz się także o prawdzie, której nie chcesz poznać - podsumowała była partnerka w relacji przytoczonej przez Darię Dąbrowską.

Daria Dąbrowska opowiedziała o swojej relacji z Krzysztofem Gonciarzem

Na zakończenie sama autorka filmu, Daria relacjonuje swoje doświadczenia związane z Krzysztofem Gonciarzem. Powiedziała, że w przeciwieństwie do poprzednich osób, nigdy nie była pod wpływem narkotyków. Ważnym aspektem jest również jej diagnoza autyzmu, co sprawia, że jest bardziej podatna na manipulację.

Nie byłam wtedy zdiagnozowana jako osoba ze spektrum autyzmu, ale Krzysiek mówił mi, że daje vibe, jakbym miała Aspergera i żebym się poszła zdiagnozować. Później, jak zobaczycie na screenie, używał tego jako argumentu, że rzekomo nie rozumiem żartów. Nasza relacja skończyła się, kiedy Krzysiek stwierdził, że uważa, że jest jednak poligamiczny, a nie monogamiczny. Nasza relacja była jedną z jego pierwszych monogamicznych od dłuższego czasu - powiedziała Daria.

Krótko przed zakończeniem związku, Krzysztof podjął temat Instagrama Darii. Wyznał, że przyciągnął go do niej z powodu jej rzekomo "wysokiego poziomu energii seksualnej".

Odezwałem się do ciebie, bo wiedziałem, że się fajnie r*chasz - miał powiedzieć.

Jak on zobaczył moją reakcję, to powiedział, że żartuje i tak dalej, ale dla mnie to nie był żart. Najpierw mówił, że różnica jest głównie językowa, ale kiedy ja wstawiłam te screeny z uciętą jego nazwą na InstaStories, to on się przeraził i powiedział, że wycięłam wszystko z kontekstu. Tutaj pojawiło się, że mój Asperger nie wyłapuje żartów - wspomina Daria i podsumowuje:

Zdecydowałyśmy się powiedzieć o tym co nas spotkało, bo nie chcemy, żeby było więcej takich osób jak my. Chcemy, żeby ludzie zobaczyli, że to, jaki Krzysiek jest prywatnie, a jaki jest w internecie, to są dwie zupełnie różne persony.

Jak dotąd Krzysztof Gonciarz nie odniósł się do treści zawartych w filmie Darii Dąbrowskiej.