Widzowie mogą śledzić losy trzech par w kolejnej edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Najwięcej kontrowersji wzbudza relacja Kingi i Marcina. Mężczyzna już podczas wesela w rozmowach ze swoim świadkiem i znajomymi stwierdził, że "nie ma efektu WOW". Kinga wręcz przeciwnie, była dopiero co poznanym i poślubionym mężem, zafascynowana.

Reklama

W odcinku, który wyemitowany zostanie w przyszłym tygodniu para wybierze się w podroż poślubną na Maltę. Gdy wokół nich zabrakło atmosfery zabawy i bliskich, trudno im było podtrzymać rozmowę.

Jak Marcin ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zachowywał się w relacji sam na sam z żoną?

Marcin odpowiadał żonie półsłówkami, nawet wtedy, gdy zadawała mu konkretne pytania np. to, do którego z rodziców jest bardziej podobny pod względem charakteru. Kinga pozwalała sobie też na uszczypliwe żarty względem niego.

Reklama

Ja chciałbym coś zjeść o 15:30, no... - mówił jej mąż w samolocie.

To nie zjesz, będziesz chodził głodny. Jezu, jaki pancio, ty! Dostosuj się trochę - powiedziała uszczypliwie. Marcin nie odebrał to jednak jako żart.

Ja mam takie specyficzne poczucie humoru. Jedna osoba może by się obraziła, ale to, jak się mówi, kto się czubi, ten się lubi - tłumaczyła Kinga.

Kinga ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zirytowała się na męża

Poza rozmową nie szło im również wspólne zwiedzanie. Wyraźnie było widać, że Kinga oczekuje od Marcina większego zaangażowania.

Fajnie nas dobrali, że daleko to my nie dojdziemy, jeśli chodzi o podróże. Pośmialiśmy się przynajmniej, mamy kolejną cechę wspólną - mówiła kobieta z nutką optymizmu.

Trochę za bardzo przywiązuje uwagę do tego, żeby ona wszystko mogła sama robić. Nawet nieść głupią reklamówkę. Widzę, że jak o czymś rozmawiamy, to jest w stanie wysłuchać mojego zdania, ale w danej chwili raczej woli, żeby było tak, jak ona chce- stwierdził przed kamerą Marcin.

Nie lepiej było też następnego dnia. Kinga naciskała, by Marcin podjął jakąś decyzję. W przebitkach nie ukrywała, że spontaniczność jest w porządku, ale jednak woli mieć jakiś konkretny plan, w przeciwieństwie do Marcina.

Mówię, ty zadecyduj coś, no - powiedziała lekko zirytowana.

Nie no, ja, mi to wiesz... Jak się lepiej czujesz, to możemy iść zagrać, tak? Możemy iść na siłownię, tutaj już dowolność. Możemy się iść kąpać - zaproponował Marcin.

No to, Marcin. Jesteś facetem, zadecyduj coś. Ja nie chcę cały wyjazd decydować. Potrzebuję jakichś konkretu od ciebie, co ty chcesz robić - dyskutowała z nim Kinga.

Kinga o relacji z Marcinem: Nie chcę popełnić podobnych błędów, jak te, które wcześniej były w moich relacjach

Marcin przyznał w wypowiedziach do kamery, że "odczuł lekkie poddenerwowanie".

Takie są różne nastroje. Odczułem też takie poddenerwowanie, może napiętą atmosferę trochę. Nie jest powiedziane, że mężczyzna musi mieć tę rolę, żeby organizować cokolwiek, tak? To jest taki stereotyp, a takie naciski, bo nie każdy jest dobrym organizatorem, to nie zależy od płci, tylko od charakteru człowieka. Takie naciski nie prowadzą do niczego dobrego - powiedział.

Kinga z kolei stwierdziła, że nie chce aby jej mąż czuł się "gorszy w relacji". Dodała, że nie chce popełniać błędów z przeszłości.

Jeżeli Marcin woli, żeby ktoś za niego zdecydował i nie będzie się czuł jakiś gorszy w relacji, to okej. Ale my się nie znamy na tyle, a ja nie chcę popełnić podobnych błędów, jak te, które wcześniej były w moich relacjach - wyjaśniała z kolei Kinga.