Hanna Lis to z pewnością jedna z najbardziej znanych polskich dziennikarek i prezenterek telewizyjnych. Swoją popularność zdobyła już wiele lat temu i szybko zgromadziła dużą liczbę fanów. Dziennikarka od pewnego czasu unika występów w telewizji i zamiast tego demonstruje swoje zdolności dziennikarskie online. Na platformie Instagram, gdzie dzieli się szczegółami ze swojego prywatnego życia, zdobyła prawie 150 000 obserwujących.

Reklama

Hanna ma za sobą dwa rozwody. Jej pierwsze małżeństwo z prawnikiem Robertem Smoktunowiczem trwało 9 lat. Z kolei z Tomaszem Lisem rozwiodła się w 2022 roku, po tym, jak pobrali się 15 lat wcześniej. Hanna Lis jest matką dwóch córek, Julii i Anny, które są efektem jej nieformalnego związku z przedsiębiorcą Jackiem Kozińskim. Teraz, w trakcie rozpoczęcia roku szkolnego, zainspirowana postem Radosława Majdana, dziennikarka dołączyła do osób, które dzielą się wzruszającymi momentami związanymi z ich dziećmi. Opowiedziała o przeżyciach związanych z pierwszym dniem jej córki w przedszkolu. Przyznała, że była wyjątkowo wzruszona.

Hanna Lis skomentowała wpis Radosława Majdana

Reklama

Okazuje się, że nie tylko konto Małgorzaty Rozenek-Majdan na Instagramie jest bardzo popularne. Również jej mąż stał się aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych i ma całkiem sporo obserwujących. Sportowiec, tak jak jego żona, postanowił podzielić się swoimi przeżyciami z pierwszego dnia w przedszkolu ich synka Henia. Ta relacja wywołała prawdziwą sensację w sieci i natychmiast zebrała mnóstwo komentarzy. Hanna Lis również postanowiła dołączyć do tej dyskusji, krótko wspominając pierwszy dzień córki w przedszkolu. Bez wątpienia ten czas nie był dla niej łatwy.

Pamiętam doskonale pierwszy dzień przedszkola mojej Julki. A właściwie mój: siedziałam 7 godzin w krzakach pod oknem sali, w której była – napisała dziennikarka pod postem Radosława Majdana.

Internautki dołączyły do dyskusji

Pod komentarzem Hanny Lis pojawiło się wiele innych od internautek, które utożsamiały się z dziennikarką. Podzieliły się także swoimi historiami.

Jeju ja to samo! Weszłam w krzaki na tyłach przedszkola i obserwowałam gotowa rzucić się na pomoc w razie potrzeby; Ja poszłam do kafejki obok i szlochając przy kawie, czekałam kiedy po mnie zadzwonią i nie zadzwonili, a zostawiając syna, musieli go ode mnie odrywać; Ja na miejscu nie mogłam usiedzieć, a kiedy poszłam go odebrać, pytam ze łzami w oczach: płakałeś za mamusią? A młody... nie; Ja siedziałam na schodach i słuchałam jak płacze mój syn i płakałam razem z nim – pisały internautki pod komentarzem Hanny Lis na Instagramie.