W filmie "Porady na zdrady 2" Antoni Królikowski wciela się w postać Franka.

Poradnia dla kobiet ze złamanymi sercami, którą widzowie poznali w pierwszej części tej produkcji, działa na pełnych obrotach. W miejsce Maćka, który wspólnie ze swoją ukochaną Kaliną udaje się na Hawaje, stanowisko specjalisty od problemów w związkach przejmuje jego brat Franek, w którego wciela się Antek Królikowski.

Reklama

Nie podoba się to jego dziewczynie Asi, która nie może znieść widoku pożądliwych damskich spojrzeń skierowanych na faceta jej życia.W imię ratowania miłości Franek postanawia zmienić swoje zainteresowania zawodowe. Z pomocą przychodzi mu Tymek (Tomasz Karolak), który z wielkim sukcesem prowadzi grupę wsparcia „Mściwój” dla zagubionych w życiu facetów. Za jego sprawą Franek wplącze się w aferę, która wywoła u jego ukochanej zazdrość, jakiej jeszcze nie było. Sfrustrowani swoimi partnerkami mężczyźni i rozżalone na swoich partnerów kobiety staną naprzeciw siebie, a finał tej historii zaskoczy wszystkich.

Nic nie karmi kina tak jak konflikt, dlatego cieszę się, że biorę udział w filmie "Porady na zdrady 2" i wchodzimy właśnie do kin. Była pandemia, wojna, smutne historie po drodze, mieliśmy przeświadczenie, że potrzebujemy filmu jasnego, który da rozrywkę ludziom i wytchnienie od problemów, jakie nas otaczają dookoła.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

- Zapraszam na ten film, bo to przede wszystkim rozrywka a tego potrzebujemy - mówi w rozmowie z dziennik.pl Antoni Królikowski.

Królikowski o chodzeniu do kina: Jest dużo lepsze, niż siedzenie w domu

Aktor przyznaje, że zdecydowanie woli oglądanie filmów w kinie, niż w streamingu.

- Jestem fanem chodzenia do kina, oglądania na dużym ekranie filmów, najlepiej w towarzystwie. Kino też ma swoje właściwości, swoją jakość. Wyjście do kina jest dużo lepsze, niż siedzenie w domu - stwierdza.

W rozmowie z dziennik.pl aktor otworzył się na tematy prywatne. Niedawno już po raz ósmy odbył się Festiwal CZ-PL im. Pawła Królikowskiego.

- Cieszę się, że idea ojca jest szerzona dalej, połączenia kulturowego z Czechami, wspólnej piosenki, tworzenia, wspólnych artystycznych działań. Moja mama świetnie sobie z tym radzi. Kolejna 8. edycja zakończyła sie niedawno. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. To jest dla mnie ważne, że pamięć o tacie istnieje - mówi Antek.

Reklama

Królikowski o swoim ojcu: Cieszę się, że świat cały czas o nim przypomina

Zapytany o ulubione role ojca, odpowiada, że jedną z nich jest na pewno ta w serialu "Ranczo", ale jest jeszcze jedna, która robi na nim ogromne wrażenie.

- Ten Kusy to jest taka rola, któa mu się udała niesamowicie, w którą włożył też dużo siebie, takiego swojego humoru, ciepła. Miłości, czułości, jaką darzył ludzi. Kusy jest super rolą, ale najbardziej jeśli chodzi o serialowe role lubiłem w "Pitbullu", gdzie grał policjanta Igora. Zrobił sobie wtedy kolczyk, trochę się pozmieniał. Miał zdolność kreacji, wchodzenia w kogoś zupełnie innego. Pojawiał się człowiek, który potrafił przerażać, bawić. Przede wszystkim głos, to też coś charakterystycznego. Fajnie, że można go wciąż usłyszeć przez czytane przez niego audiobooki, recytowane wiersze. To dowód na to, że cały czas jest z nami. Cieszę się, że świat cały czas o nim przypomina - opowiada aktor.

Królikowski o swoim życiu: Staram się żyć w zgodzie ze sobą

Jakie słowa ojca Antek zapamiętał i przypomina sobie w trudnych chwilach?

- Powtarzał: "Nie cofaj się". Staram się być, żyć w zgodzie z tym wszystkim, brać nauki z tych rozmów z rodzicami, ale potem się okazuje, że musisz samemu to życie przeżyć, nikt go za ciebie nie przeżyje - wyznaje.

O Antku ostatnimi czasy było głośno m.in. w związku z rozstaniem z Joanną Opozdą i alimentami, które aktor ma płacić na swoje dziecko i żonę. Na jaw wyszedł także fakt, że jego ojciec miał nieślubnego syna. Zapytany o to, jak zapatruje się na pojawiające się wciąż artykuły na temat jego wybryków

- Staram się żyć w zgodzie ze sobą. To, że moje życie się komuś nie będzie podobało, to zrozumiałem już dawno temu. Wiele sytuacji i produkcji ze mną się ostatnio wybiło, że aż się prosiło żeby to się znalazło na pierwszych stronach gazet. Istotne jest to żebym był oceniany przez to, jakim ja będę aktorem - mówi.