Jeśli karp, czy inne dania z ryb to tylko w wykonaniu Danuty Martyniuk. To właśnie te potrawy najbardziej smakują królowi disco-polo, czyli Zenkowi Martyniukowi.

- Na naszym wigilijnym stole musi być 12 potraw. Staram się pomagać żonie, ale głównie w zakupach. Kuchnia to jej królestwo i ona najlepiej to wszystko zrobi i przygotuje - mówi Zenek.

Reklama

Dodaje, że jest fanem ryb pod każdą postacią.

- Uwielbiam halibuta, czy rybę po grecku. Nie pogardzę barszczykiem z uszkami. Staram się zawsze wszystkiego spróbować po kawałku, odrobinę, nie za dużo, ale raz w roku można sobie na taką degustację pozwolić - uważa.

Reklama

Radosław Liszewski, jak co roku spędzi święta razem z rodziną. - Mamy taką tradycję, że nigdzie się nie wybieramy. Święta muszą być rodzinne, wspólnie spędzone - mówi.

Zapytany o to, czego nie może zabraknąć na wigilijnym i świątecznym stole, bez zastanowienia odpowiada, że "kapusty autorstwa teścia, karpia teściowej i...całej reszty w wykonaniu żony". - No i jeszcze zupa grzybowa mojej mamy. Fenomenalne danie. Jestem zdecydowanie "team grzybowa" - śmieje się.

Podobny gust ma Maja Hyży.

- Uwielbiam zupę grzybową i pierogi. Nie jestem fanką barszczu. U nas na stole jest zawsze i jedno, i drugie danie, ale my razem z tatą wybieramy zawsze grzybową a reszta rodziny barszcz. Jakoś tak wyszło - mówi Maja. Dodaje, że choć próbowała rok temu sama próbowała zrobić zupę grzybową, nie udało się. - Aż taka dobra mi nie wychodzi - mówi.

Maja dodaje, że lubi karpia, choć nienawidzi wyciągania z niego ości. - Zawsze spróbuję, żeby nie było, że nie jadłam - stwierdza.

Reklama

U Anny Kalczyńskiej przy wigilijnym stole gości co roku około 20 osób, dlatego na stole pojawia się wiele smakowitych potraw.

- Mamy taką towarzyską umowę, że to zawsze kolacja składkowa, która polega na tym, że każda z pań domu przynosi na nią swoją popisową potrawę. Moja teściowa lepi rewelacyjne pierogi i uszka, moja mama przygotowuje pyszną sałatkę z białego sera, selera i rodzynek, ja robię rybę po grecku. To jest moje popisowe danie. Podobnie jak sandacz w sosie grzybowym podawany na ciepło. Pojawiają się wszelkiego rodzaju pasty rybne, wege pasztety. Z kolei pierwszego dnia świąt ja i mój brat gotujemy żurek i konkurujemy między sobą, kto zrobił lepszy. To taki nasz rodzinny mini „Master Chef” - opowiada prowadząca "Dzień dobry TVN".

Kulinarnie nie szaleje za bardzo Katarzyna Dowbor. Choć uwielbia gotować, wyjaśnia, że nie jest to dla niej czas, by zbytnio się objadać.

- Uwielbiam ładną porcelanę, bo ją zbieram i na Wigilię oraz pierwszy i drugi dzień świąt wyciągam tę najlepszą wychuchaną i zadbaną. Poza nią na stole zawsze jest stroik i świeże gałązki choinkowe. Nie objadamy się zbytnio podczas świąt, jedzenia jest skromna ilość. To też wyniosłam z rodzinnego domu. Moi rodzice byli sierotami wojennymi, w naszym domu nigdy się nie przelewało. Mama zawsze dbała o to, by w domu było pięknie i ozdobnie. Powtarzała mi zawsze, że nawet, jeśli ma się do zjedzenia tylko kromkę chleba, to nie robi się tego nad papierem, ale na eleganckim talerzyku. Bardzo tego pilnowała. Na stole nigdy nie było zbyt wiele potraw i w moim domu też tak jest - wspomina.

Dodaje, że nie kultywuje tradycji 12 potraw.

- Zawsze jest postna kapusta z grzybami. Mój syn nie lubi karpia, więc jedyna ryba to łosoś. Do tego ziemniaki bez żadnej okrasy, barszcz z uszkami i pierogi. W pierwszy i drugi dzień świąt podaję zazwyczaj dania obiadowe. W święta poza siedzeniem za stołem stawiamy na spacery z psami, jazdę konną - mówi.

Z kolei Małgorzata Opczowska, która prowadzi "Pytanie na śniadanie" święta spędzi w rodzinny Krakowie.

- Święta będę spędzała w moim rodzinnym Krakowie razem z mężem, dziećmi, teściem, moją mamą, babcią i wujkiem – także będzie bardzo rodzinnie. Na Boże Narodzenie przygotowuję pierniczki – to jest to, co mi wychodzi. Resztę zostawiam mamie, babci oraz mojemu mężowi, który zrobi m.in. pasztet - mówi.

Kulinarne wyzwanie nie ominie Roberta El Gendy'ego.

- Na święta zawsze coś gotuję, ale zawsze też dostaję z przydziału danie do przyrządzenia. Co w tym roku będę miał do zrobienia, tego jeszcze nie wiem. Na razie mi nikt nic nie powiedział; może chcą mnie oszczędzić… Te potrawy, w których ja się specjalizuję, nie są świąteczne, wiec mam nadzieję, że dostanę proste danie, bo myślę, że nikt nie będzie ryzykował - śmieje się.