>>>Zobacz Kononowicza na planie filmowym
Według mnie wykorzystywanie wizerunku takich osób jak pan Kononowicz jest nadużyciem. Za chwilę pójdzie się o krok dalej i zaproponuje główną rolę w filmie mordercy, bo ludzie będą chcieli to oglądać.
W przypadku osób mało sprawnych proponowanie im roli w filmie jest jak pokazywanie eutanazji. To przesada. Aktorstwo nie polega na tym, żeby wykorzystywać ułomności. W tym wypadku jestem na nie. Nie podoba mi się bowiem ten pomysł. Jest po prostu niesmaczny.
Czym innym było wykorzystywanie osoby Jana Himilsbacha, który też nie był aktorem, ale był on niezwykłą osobowością, człowiekiem obdarzonym niezwykłą charyzmą.
Znam Patryka Vegę (reżyser "Ciacha" - przyp. red.), gdyż grałem w reżyserowanym przez niego "Pitbullu". Jest to twórca bardzo utalentowany. W tym jednak przypadku muszę przyznać, że poszedł po prostu na łatwiznę. Co tu dużo mówić - ludzie będą chcieli zobaczyć Kononowicza.