>>> Oszalał? Koreańczyk uciekł do komunistów
Myślę, że są wśród Polaków ludzie, którzy tęsknią za PRL-em. Zakładam, że utożsamiają oni te czasy ze swoją młodością, bo inaczej za czym mieliby tęsknić? Za biedą? Inwigilacją? Chociaż dzisiaj inwigilację mamy taką samą, jak nie większą, skoro może nas podsłuchiwać już 12 różnych służb...
W moim przypadku czasy komunizmu też miały dobrą stronę - byłem wtedy w wiośnie życia. Kilka lat temu 70-letni znajomy oznajmił mi, że za PRL-u było mu lepiej. Spytałem zdziwiony dlaczego. "Bo wtedy na 4 piętro wchodziłem bez zadyszki albo mogłem pół litra wypić bez konsekwencji. A teraz? Ani jednego, ani drugiego" - odpowiedział. I ja go coraz lepiej rozumiem.
Tęsknota za utraconą młodością to niezwykle silne uczucie. Przecież dzieci zesłańców syberyjskich spędzały na Kamczatce wakacje z własnego wyboru. Dlaczego wracały do miejsca swojej biedy i upokorzenia? We wspomnieniach wszystko wydaje się piękniejsze.
Opiekuńcze państwo, kartki - niewątpliwie niektórym łatwiej było wtedy żyć. Ale proponuje przypomnieć sobie, jak to wyglądało naprawdę. Kolejki, szynka dwa razy w roku, miesiące czekania na pomarańcze i banany z Kuby. Sam pamiętam, jak długo chodziłem za pralką, a mikser... Niech mi nikt nie mówi, że wtedy żyło się lepiej. Co najwyżej zgodzę się, że równiej... bo nikt nie miał nic.