>>>Chcą ujawnić, ile naprawdę kosztuje jedzenie
Nakładanie prawie 100-procentowych marży na produkty spożywcze jest przesadą. Zawsze jestem przeciwko złodziejstwu. Niestety świat jest tak skonstruowany, że ta sama sukienka kosztuje w Warszawie o wiele więcej niż w Inowrocławiu. I już na takim prostym przykładzie widać, jakie marże nakładają poszczególne sklepy na swoje produkty.
Ja staram się w ogóle nie kupować niczego w supermarketach. Podjęłam taką decyzję dwa lata temu z różnych względów. Głównie jednak dlatego, że jedzenie jest tam często nieświeże. Wolę kupić produkty spożywcze w sklepie blisko domu, gdzie znam sprzedawcę i wiem, że mnie nie oszuka. Być może zapłacę tam czasem trochę drożej niż w supermarkecie, ale wolę dać te pieniądze osobom wspierającym nasz rodzimy przemysł.
Dlatego być może te podwójne ceny dadzą do myślenia konsumentom. Kiedy zrozumieją oni zasady, jakimi kierują się sieci supermarketów, i przestaną robić w nich zakupy, to może skończy się to obniżeniem cen żywności. Możliwe, że taki ogólny protest byłby dobrym pomysłem.