Jak donosi "Fakt":
- Przyjęcie albumu „Siedem pokus głównych”, który miał premierę pod koniec maja, nie było tak entuzjastyczne, jak oczekiwała Doda. Mimo tego ani myślała obniżać swoje stawki za koncerty.
Jak dowiedział się "Fakt", występ wokalistki to dla organizatorów wydatek 55 tysięcy złotych na samą gażę gwiazdy. Podczas trasy koncertowej nazwanej szumnie The Seven Temptations 2011 Tour Doda i jej zespół zagrali 28 razy. A na konto Różowej Królowej wpłynęła suma 1 540 000 złotych!
Wielkie pieniądze? Owszem, ale przecież za poprzednią trasę Rabczewska zgarnęła 3 miliony i zagrała zdecydowanie więcej koncertów. Teraz najwidoczniej nie ma tylu chętnych na oglądanie scenicznych popisów Dody.
Wygląda na to, że mimo nie najlepszego repertuaru, Doda i tak wciąż będzie należała do najlepiej zarabiających w naszym kraju artystów. A na otarcie łez po nieprzychylnych recenzjach jej płyt otrzyma na konto wielkie wpływy z koncertów.