Gwiazdor zdobył się na odwagę i gdy podjął decyzję, że jednak nie przyjdzie, zadzwonił do domu przyjaciółki, gdzie czekała jej rodzina. Paulina - nowa partnerka Ibisza, która spokojnie mogłaby być jego córką - musiała być załamana.
"Fakt" - który relacjonuje ten kompromitujący fortel specjalisty od zabawiania mas - pisze, że szczególnie przykro było dziadkom Pauliny. Ale i rodzice 21-letniej asystentki Ibisza byli ciekawi potencjalnego zięcia. Tymczasem zamiast karpia i pierogów, wyszedł totalny klops - pisze bulwarówka.
Gazeta twierdzi, że Ibisz zadzwonił do matki dziewczyny i podczas rozmowy podwiedział jej, że takie spotkanie to... za duże ryzyko. Mogłoby ponoć zniszczyć mu medialny wizerunek. A wizerunek - jak wiadomo - jest w życiu najważniejszy.
"Fakt" przypomina również czytelnikom, że obecna jeszcze żona Ibisza, wyznała niedawno, że chce walczyć o małżeństwo. W końcu łączy ich nie tylko show-biznes. Przecież mają dwuletniego syna Vincenta.
Krzysztof Ibisz znów dał dowód, jak bardzo zależy mu na bliskich. Najpierw wpadł na pomysł, by na Wigilię pójść do nowej młodziutkiej przyjaciółki. Dziecko może przecież posiedzieć u żony, którą się zostawia. Później, gdy jego kolejna - trzecia już - rodzina, czekała z opłatkiem, zmienił plany. Uświadomił sobie, że spotkanie zepsuje mu wizerunek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama