Wacław Kowalski zagrał mnóstwo niezapomnianych ról, zarówno pierwszo-, jak i trzecioplanowych, ale do końca swojej przedwcześnie zakończonej kariery w świadomości wielu widzów wciąż funkcjonował jako Kazimierz Pawlak z kresowego trylogii Sylwestra Chęcińskiego, albo też dozorca Ryszard Popiołek, symbol powojennej Warszawy z serialu "Dom".

Reklama

Wacław Kowalski miał być śpiewakiem, został Pawlakiem

Wacław Kowalski urodził się w małej miejscowości Gżat, 200 kilometrów na wschód od Smoleńska, w 1916 roku. Stąd wziął się też jego charakterystyczny, kresowy zaśpiew. Miał być nauczycielem, ale karierę pedagoga przerwała wojna. Miał też być śpiewakiem operowym, ale po roli śpiewaka ulicznego w "Zakazanych piosenkach" pokochał aktorstwo.

Wacław Kowalski zagrał m.in. w tak słynnych filmach, jak "Przygoda na Mariensztacie", "Gdzie jest generał", "Kalosze szczęścia", "Barwy walki" i w serialach: "Polskie drogi", "Janosik", "Przygody psa Cywila", "07 zgłoś się", czy "Czterdziestolatek".

Reklama

Największą popularność i uwielbienie widzów przyniosły mu jednak dwie role. Kresowiaka Kazimierza Pawlaka z trylogii w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego na podstawie scenariusza Andrzeja Mularczyka, w skład której wchodzą filmy "Sami swoi", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" oraz Ryszarda Popiołka, dozorcy kamienicy w Warszawie w serialu "Dom".

Wacław Kowalski poczuł ciężar popularności. " Pawlak, podejdź no do płota"

Pierwszą rolą stworzył wraz z Władysławem Hańczą grającym Kargula. Ich duet przeszedł do historii polskiej komedii. Choć "Sami swoi" powstali w 1967 r. do dziś film emitowany jest na antenach różnych stacji i gromadzi przed telewizorami grono wiernych fanów.

Ogromna popularność miała swoje ciemne strony. Sąsiedzi wołali do Wacława Kowalskiego, parafrazując cytat z filmu, "Pawlak, podejdź no do płota", co w końcu zaczęło męczyć aktora. Tym bardziej, że aktor na co dzień nie był żartownisiem. Pamiętam go jako ojca surowego, wymagającego porządku i utrzymującego z synem dystans — wspominał syn aktora, Jan Bartłomiej Kowalski.

Cieszyła go popularność i sława, ale też go i męczyła – potwierdzał Witold Sadowy, aktor i publicysta teatralny.

Aktor za niezapomnianą rolę nie dostał żadnych nagród ani orderów. Za to wykreowana przez niego fikcyjna postać Kazimierza Pawlaka doczekała się rzeźby. Stoi ona przed Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu.

Trwa ładowanie wpisu

Wacław Kowalski stracił radość życia, nie chciał grać

Kolejną kultową rolą Wacława Kowalskiego była postać Ryszarda Popiołka w serialu "Dom" Jana Łomnickiego, który opowiada o losach mieszkańców kamienicy przy ulicy Złotej w Warszawie od 1945 do 1980 roku. Sympatyczny pan Popiołek, sypiący jak z rękawami zgrabnymi tekstami, prawdziwy Warszawiak, z miejsca podbił serca widzów.

Wtedy na aktora spadło wielkie nieszczęście. Dwa lata po nakręceniu pierwszych odcinków serialu, w wieku zaledwie 26 lat zginął w wypadku samochodowym jego ukochany syn, Maciej.

Wacław Kowalski, który na ekranie zarażał uśmiechem, stracił cała radość życia. Nie potrafił pogodzić się z przedwczesną śmiercią dziecka, zmagał się z depresją.

Wacław Kowalski nie wrócił już do aktorstwa. Nie pomogły namowy twórców serialu "Dom", którzy nie wyobrażali sobie dalszej pracy bez niego. - To mnie już nie interesuje — miał powiedzieć, wskazując na odwrócony do ściany telewizor.

Wacław Kowalski zmarł 27 października 1990 roku w drodze do szpitala. - Tata czasami zgłaszał bóle w okolicy mostka, ale mimo 74 lat był zdrowy. Lubił pracować w domu i w ogródku, hodował pszczoły i robił zakupy. Gdy 27 października 1990 roku wpadłem przypadkowo do rodziców, by dowiedzieć się, co u nich słychać, tata drzemał. Wychodząc, spojrzałem na niego przez uchylone drzwi i coś moim lekarskim oczom zaczęło nie pasować. Podszedłem do niego, poruszyłem. Zobaczyłem, że ciężko oddycha i jest nieprzytomny — wspominał syn aktora, anestezjolog.

Wacław Kowalski – nieprzebrane źródło cytatów

Zostały po nim filmy i wspaniałe, wypowiadane ze śpiewnym akcentem kwestie, które po każdym niemal filmie, po każdym odcinku serialu natychmiast wchodziły do języka potocznego. Rzucanie cytatami z Pawlakaczy Popiołka stało się swego czasu modne, mimo że słowa te wychodziły przecież spod rąk scenarzystów. Jednak dopiero w ustach Wacława Kowalskiego nabierały odpowiedniego wydźwięku.

Któż z widzów, którzy wiek nastoletni mają już za sobą, nie pamięta tych kultowych kwestii?

"Aaa… mądrego to i przyjemnie posłuchać; Oj, ty taki gapowaty, że cię tylko w telewizji pokazywać; U mnie rodzina droższa pieniędzy; Jak na wasze durackie gęby popatrzę, to mnie za cały tydzień telewizji starczy; Oj, tam oszukaństwo, oszukaństwo. Zwyczajna polityka; U mnie słowo droższe pieniędzy!; Miedza święta rzecz!; Od myślenia to tylko głowa boli; Wymyślili te durackie maszyny, bo siły w ręcach nie mieli; Zagrzęźli my i czort karty rozdaje; Pan Jezus jest cierpliwy, ale jak którego dnia zejdzie z krzyża, jak cię kopnie w…; O, tu się zgina dziób pingwina; Koniec świata" – kto pamięta, z jakich filmów pochodzą te słowa?

Cytaty pozostały, ale dziś już nikt nie wypowie ich tak dźwięcznie i tak przekonująco, jak Wacław Kowalski.