W siódmej edycji programu "Rolnik szuka żony" miłości szukali: Paweł, Józef, Dawid, Maciej i Magdalena.

Okazało się, że tylko dwoje z nich finalnie zdecydowało się na związek z jedną z zaproszonych do swoich gospodarstw kandydatek.

Paweł wybrał Martę i nie krył szczęścia. Okazało się, że jedna z konkurentek dziewczyny - Natalia zaczęła spotykać się z bratem rolnika.

W rezultacie wyszło tak fajnie, że tu się może wesele będzie kroiło. Inne niż nasze. Inny brat Pawła tutaj może coś z inną uczestniczką Natalią (...) To jest tak niesamowite, że pomyślałabym, że to wyreżyserowane - mówiła Marta.

Reklama

Z kolei Maciej wybrał Ilonę. Powiedział, że jest w stu procentach pewny swojego wyboru.

Reklama

Z kwitkiem odjechali kandydaci Magdy.

Od Pawła czuję taką nieszczerość. Zauważyłam to po drugim czy trzecim dniu. Wydaje mi się, że przez cały pobyt tutaj grał. Z Adamem nie przeskoczyło nic (...) Między mną a Pawłem i Adamem uczuciowo nie działo się nic. Adam nie ma pomysłu na siebie - tłumaczyła swoją decyzję. Dodała, że listów, które otrzymała od potencjalnych kandydatów jest ok. 400, więc zawsze może je przejrzeć raz jeszcze.

Nie obyło się bez łez

Sam na gospodarstwie został też Dawid. Mimo, że ten próbował przekonać jedną z nich Martynę, by została na gospodarstwie, nie udało mu się jej przekonać.

Podjęłam decyzję, że jadę dzisiaj do domu. Doszłam do wniosku, że tu coś nie gra i nie czuję szansy. To była moja świadoma decyzja - powiedziała.

Podobnie zareagowała druga jego kandydatka, czyli Magda. Poprosiła rolnika, by się z nią nie kontaktował. Nie obyło się bez płaczu Dawida.

Reklama

Największe emocje wzbudziły jednak wybory, a właściwie ich brak w gospodarstwie Józefa, najstarszego z rolników.

Apolonia odpowiadając na jego pytanie, co panie postanowiły, odpowiedziała, że opuszcza jego dom.

Nie wiem, co ona... Od razu jak wybierałem, powinna mi powiedzieć, że nie czuje żadnych szans (...) Nie wiem, co jej tam odbiło (...) Powiedziałem co i jak i nie mogę na siłę zatrzymać kogoś, kto nie chce być ze mną - stwierdził Józef.

On sam odesłał do domu Ewę, twierdząc, że nie byłaby odpowiednią partnerką. Tuż po niej program zdecydowała się opuścić Grażyna. Stwierdziła, że Józef nie jest szczerą osobą.

Z tego, co widać, żadna z nas nie przypadła mu do gustu. Jeśli by mu zależało, mógłby coś powiedzieć - powiedziała.