Hubert Urbański nie wstydzi się przyznać, że nie umie tańczyć, a na parkiecie wygląda jak... pingwin. Nie przeszkadza mu to jednak prowadzić "Tańca z gwiazdami". Może właśnie za tę szczerość kochają go widzowie. "Hubert jest bez wątpienia jednym z najważniejszych ludzi związanych z naszą stacją. Jest gwiazdą TVN" - mówi Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN. Dodaje, że wizerunek Urbańskiego ma wpływ na to, jak postrzegana jest cała stacja.

Reklama

A jaki jest Hubert Urbański? "Poczucie humoru to na pewno jego najbardziej charakterystyczna cecha. Co więcej, potrafi śmiać się sam z siebie" - odpowiada bez wahania Edward Miszczak.



Nie bez znaczenia jest też wygląd. Prezenter jest uznawany za jednego z najelegantszych mężczyzn w telewizji. Najlepsze garniturki, świetnie dobrane dodatki, a przy tym niewymuszony luz. Całości wizerunku dopełnia szpakowaty kolor włosów, który, zdaniem wielu kobiet, dodaje mu tylko seksapilu i powagi.



Urbański przygodę z mediami zaczynał w latach 90. jako dziennikarz w telewizji publicznej i Polsacie. Jego kariera ruszyła pełną parą w 1999 roku, gdy zaczął prowadzić teleturniej "Milionerzy". Już rok później był uznaną twarzą telewizji, a jego pozycję umocniły liczne nagrody, m.in. Wiktor dla "odkrycia telewizyjnego roku".



Po czterech latach prowadzenia teleturnieju Hubert podjął się całkiem innego wyzwania i musiał odnaleźć wspólny język z Michałem Wiśniewskim. W reality show "Jestem jaki jestem" oglądaliśmy prywatne życie Wiśniewskiego i jego rodziny, a Hubert co niedzielę rozmawiał z nim o najciekawszych wydarzeniach z ostatniego tygodnia. Nie obyło się bez zgrzytów między obu panami. Ale w końcu nic tak nie buduje atmosfery jak mały konflikt...











Teraz Urbańskiego możemy oglądać w piątej edycji "Tańca z gwiazdami", a TVN już myśli o kolejnej. Poza tym programem dalsze plany zawodowe Huberta są na razie tajemnicą. Wiadomo jedynie, że znów będzie to wielkie wydarzenie. "Dbamy o nasze gwiazdy. Na pewno będzie to coś wyjątkowego" - mówi Edward Miszczak.