Urbański pojawił się na stacji metra Politechnika około godziny 23 - pisze "Fakt". Prowadzący program "Taniec z gwiazdami" podreptał chwilę po pustawym o tej porze peronie, po czym usiadł na ławeczce, grzecznie czekając na pociąg.
Miał prawo być zmęczony po całym dniu wypełnionym pracą, a zakończonym elegancką imprezą. Tylko że nasze gwiazdy po imprezach zwykle zachowują się inaczej. Niezależnie od tego, jak dużo wypiją - wracają do domów taksówkami lub - co gorsza - same prowadzą auta. Ale nocne ekscesy to zabawa nie dla Urbańskiego - pisze "Fakt".
Pasażerowie warszawskiego metra, którzy w poniedziałkową noc nagle zobaczyli gwiazdę, nie mieli przywidzeń. To Hubert Urbański wracał do domu po imprezie komunikacją miejską.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama