Spacer Urbańskiego i Wosińskiej rozpoczął się na ul. Żurawiej, gdzie aktorka i prezenter umówili się w jednej z kawiarni - pisze "Fakt".

Potem przeszli do placu Trzech Krzyży, z którego udali się na Nowy Świat. Tę długą, reprezentacyjną ulicę stolicy przeszli do końca. Po drodze odwiedzali luksusowe sklepy, zaglądali do restauracji, szukając najlepszego miejsca, gdzie mogliby w kameralnej atmosferze zjeść lunch.

Reporter "Faktu" ustalił, że po jakimś czasie przeszli Nowym Światem w odwrotnym kierunku. Kiedy zaczął padać deszcz, Hubert wziął od Agnieszki parasol i trzymał go nad jej głową, by nie przemokła. Spacer zakończyli tam, gdzie go zaczęli - na placu Trzech Krzyży.

Tam na Huberta czekał znajomy, z którym umówił się na wypad do klubu. Agnieszka, z racji swojego zaawansowanego stanu, nie mogła im towarzyszyć w wieczornych szaleństwach - pisze "Fakt".

Pożegnała się z Hubertem czule, jak z kimś bliskim. Jak mówią znajomi aktorki i prezentera, Wosińską i Urbańskiego łączy wielka i wieloletnia przyjaźń. Ich zażyłość zaczęła się już na początku lat 90., w czasie studiów w warszawskiej PWST.

To ewenement, bo w środowisku aktorskim nieczęste są przyjaźnie, które zrodziły się na studiach i przetrwały kilkanaście lat. A w każdym środowisku rzadkością są przyjaźnie damsko-męskie. Mimo to Agnieszce i Hubertowi udało się uchronić ich przyjacielski związek przed rozpadem. Zawsze mieli świadomość, że w trudnych chwilach mogą na siebie liczyć.

Agnieszka w wywiadach przyznawała, że ma za sobą wiele związków damsko-męskich, które zakończyły się rozstaniem. Wiele razy ona rzucała, tyleż samo razy była porzucona. Za każdym razem, nawet wtedy gdy ona odchodziła, dla Agnieszki były to bardzo trudne chwile. "Wtedy właśnie znajdowała wsparcie u Huberta. Szczególnie dramatyczne chwile przeżyła kilka lat temu" - pisze "Fakt".

Reklama

Na palcu miała już zaręczynowy pierścionek od tego wymarzonego mężczyzny, planowała ślub, dzieci, miłość aż po grób... Nagle okazało się, że ukochany wyjeżdża na inny kontynent.

Sądziła, że - jak to bywa - rozstanie wzmocni związek. Ale on napisał, że postanowił nie wrócić do kraju. To był dla niej szok. Jej przecież wydawało się, że to jest ten właściwy, oczekiwany mężczyzna. Że to jest miłość, dla której jest gotowa wszystko poświęcić. Była gotowa rzucić karierę, pojechać za nim choćby na koniec świata... Ale on o to nie poprosił. Rozstali się.

Wtedy gdyby nie Hubert, Agnieszce byłoby bardzo ciężko przetrwać te trudne chwile. "Mam przyjaciół. Kiedy któremuś z nas jest źle, spotykamy się, rozmawiamy, dajemy sobie oparcie" - opowiadała. Ale kiedy Hubert rozstawał się z żoną, też znajdował u niej pocieszenie.

Teraz Agnieszka jest szczęśliwa, bo oczekuje swego pierwszego dziecka. Spotyka się z Hubertem, by podzielić się z nim swoją radością, a nie po to, by wypłakiwać się na jego ramieniu. Aktorka ma teraz dużo czasu, by chodzić z przyjacielem na długie, romantyczne spacery.

Ponieważ jest w zaawansowanej ciąży, wycofała się z grania w serialu oraz na scenie teatru. Chętnie spotyka się z Hubertem, bo jest jej zaufanym powiernikiem. Jest jeszcze jeden powód, dla którego Urbański tak dobrze, szczególnie teraz, rozumie Agnieszkę - pisze "Fakt".

Gwiazdor TVN, w przeciwieństwie do Wosińskiej, ma już doświadczenie jako rodzic. Na pewno rady doświadczonego rodzica, który ma za sobą narodziny i wychowywanie maleństwa, są dla przyszłej matki bardzo cenne. Znajomi Urbańskiego dodają, że jego i Agnieszkę widują razem coraz częściej - pisze "Fakt".