Artur Baranowski stał się prawdziwym bohaterem widzów i mediów. Genialny uczestnik ze wsi Śliwniki w województwie łódzkim po raz pierwszy w historii programu "Jeden z dziesięciu" zdobył rekordową liczbę punktów. W piątek 24 listopada miał wystąpić w wielkim finale.

Reklama

Artur Baranowski nie dojechał na wielki finał "Jednego z dziesięciu"?

Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń portalu Onet.pl, Artur Baranowski nie dojechał na finał, który był nagrywany wcześniej, a będzie wyemitowany dopiero dziś wieczorem. Jak podaje Onet.pl na podstawie informacji z "trzech niezależnych od siebie źródeł", Baranowskiemu w drodze do ośrodka TVP w Lublinie, gdzie w miniony weekend nagrywany był wielki finał "Jednego z dziesięciu", zepsuł się samochód.

– Baranowski nie pojawił się na nagraniu i usłyszeliśmy od produkcji, że nie weźmie udziału w naszym finale z powodu awarii auta – cytuje Onet jednego z uczestników finału.

Informacji tej nie chciała ani potwierdzić, ani zdementować przedstawicielka agencji, która ma się zajmować produkcją teleturnieju. Jak wygląda sytuacja naprawdę, przekonamy się w piątek wieczorem o godz. 19 na antenie TVP1. Gdyby Artur Baranowski rzeczywiście nie dotarł na nagranie wielkiego finału, przepadłaby mu szansa na wygranie 40 tysięcy złotych.