Były detektyw w rozmowie z "Faktem" zarzucił Wodziance, że próbuje wylansować się na jego nazwisku. Stwierdził także, że między nimi nie było żadnego romansu, a jedynie sporadyczne spotkania o charakterze koleżeńskim:
Ale jaki romans? Znajomość jest romansem? Gdyby był romans to być może zakończyłby się związkiem. To był kontakt gdzie ze sobą rozmawialiśmy, spotykaliśmy się na płaszczyźnie koleżeńsko – towarzyskiej i to było wszystko.
To zupełnie inna wersja od tej, jaką od kilku dni prezentuje w mediach Zasiewska. Celebrytka twierdzi bowiem, że Krzysztof Rutkowski obiecywał, że się z nią ożeni oraz zapewniał, że jego związek z Mają Pilch, matką jego dziecka, to fikcja. Były detektyw widzi to inaczej:
Jaki ślub? Nie, ja jej nie obiecywałem żadnego ślubu. Jak mogłem jej obiecywać ślub, skoro ja jestem zaręczony i ona o tym doskonale wiedziała. W tym momencie ona może opowiadać różne rzeczy… Dominika teraz manipuluje informacją.
Na koniec rozmowy z tabloidem Rutkowski zapewnił o swojej wielkiej miłości do Mai Pilch oraz potwierdzi, iż zamierza się z nią ożenić:
Wczoraj i dzisiaj usłyszałem od Mai piękne słowa. Jestem z tobą i ciebie nie zostawię. Przeżyjemy to i damy sobie z tym świetnie radę. Dla mnie są to najpiękniejsze słowa, jakich w ogóle mogłem się spodziewać w tej sytuacji. Chapeau bas dla Mai. Niektórzy oczekują, żebym ja się podał do dymisji w tym związku, żebym odszedł. Ale gdybym odszedł, albo Maja by mnie zostawiła, cel zostałby osiągnięty.
Dominika Zasiewska nie zamierza się jednak poddawać i na dowód tego, że miała romans z Krzysztofem Rutkowskim publikuje film ze wspólnego wyjazdu, zdjęcie zrobiione w domu Rutkowskiego oraz prywatne smsy, jakie od niego otrzymywała.
Wodzianka twierdzi także, że zgłaszają się do niej kolejne kobiety uwiedzione przez byłego detektywa, którym ten obiecywał małżeństwo.
Nie ja jedna padłam ofiarą notorycznego kłamcy, wykorzystującego emocjonalnie kobiety. Każdej z nas obiecywał ślub i każdej z nas robił te swoje słynne zupki i śniadanka. Ja nie walczę personalnie z Krzysztofem. Prywatnie nadal go lubię. Tak, jak większość z nas, uważam go za osobę bardzo przyjemną towarzysko. Ale nie pozwolę, żeby kłamał i wykorzystywał kobiety dalej, jak robił to do tej pory. My nie jesteśmy zabawkami, tylko ludźmi. Mamy uczucia - pisze Zasiewska twierdząc, że obudził się w niej duch feministyczny