Mamed Khalidov był wczoraj gościem show Kuby Wojewódzkiego. Gospodarz w jednym z pierwszych pytań poruszył kwestię wiary swojego gościa pytając go, czy jest radykalnym muzułmaninem.
Jeżeli bycie radykalnym muzułmaninem oznacza przestrzeganie zasad religii i życie zgodnie z nimi, to ja jestem radykałem. Oczywiście, bywa trudno. Islam na przykład zabrania bicia po twarzy. Nie wolno wyrażać agresji i w ogóle bić ludzi. Z tym się rzeczywiście borykam. Więc jak walczę, to staram się nieagresywnie i omijać twarz. Jak kończę walkę, to nie biciem po głowie, tylko dźwigniami i duszeniami. No, to nie jest bicie po głowie... A kradzież? Nie, ja nie kradłem osłów w dzieciństwie, tylko pożyczałem. Miałem wtedy 10 lat. Stał sobie osioł i chciałem się nim przejechać. Pojeździć trochę i oddać, to co innego niż ukraść. Oczywiście, że oddałem, jak już mnie złapali.
Khalidov opowiedział także o zwyczajach panujących w Czeczenii, gdzie wciąż przestrzega się kodeksu honorowego:
W dawnych czasach jak ktoś cię kopnął w dupę albo uderzył z liścia po twarzy, to musiałeś takiego gościa zabić. To była okropna zniewaga. Honor mężczyzny wymagał tego, że jakby ktoś ci spodnie ściągnął, kopnął czy uderzył, to musiałeś go zabić. Teraz nikt nikogo w dupę nie kopie, chyba. Może się boją. Mnie kiedyś porwano, jak miałem 19 lat. To też była sprawa honoru. Potłukli mnie tak, że wylądowałem w bagażniku. No i uciekłem z tego bagażnika, kolegę też uratowałem. Zamknęli ich w więzieniu. To straszna historia, no ale tak się dzieje czasami.