Znana z udziału w show "Big Brother" oraz częstym bywaniu na show biznesowych salonach, Maja Frykowska, zwana niegdyś "Frytką", wycofała się z mediów, by założyć rodzinę i skupić się na swojej wierze.
Obecnie jest żoną oraz matką i chętnie opowiada przed kamerami o swoim nawróceniu. W rozmowie z Plejadą stwierdziła, że była opętana:
Największą bronią Diabła jest to, że w niego nikt nie wierzy. Wszyscy myślą, że to jest fanaberia, a to się dzieje naprawdę. Świat duchowy jest bardziej realny niż ten, w którym my żyjemy. U mnie zaczęły się takie sytuacje, że miałam ataki demoniczne i byłam wręcz bombardowana przez demony. (...) Miałam wychodzenie z ciała, to było poza moją kontrolą. Zazwyczaj działo się to na jawie, kiedy szłam spać. Widziałam świat duchowy. Przełomem był moment, kiedy wiedziałam, że mogę zginąć, mogę umrzeć, mogę zostać zabitą przez te rzeczy, które widziałam. Diabeł działa na poziomie myśli, to jest bitwa o umysł
Celebrytka stwierdziła, że jedną z rzeczy, która otwiera człowieka na demony, są narkotyki. Ona sama również wpadła w ich sidła, by w końcu znaleźć pomoc w religii:
Kiedy się nawracasz do Jezusa Chrystusa, przychodzisz z otwartym sercem, wyznajesz go swoim zbawicielem, to masz powera i moc wypędzania demonów.
Maja zdradziła także, jak wyglądy jej egzorcyzmy:
Ryczałam, krzyczałam, wrzeszczałam, wykręcało mnie. Kiedy skończyliśmy miałam zakwasy i nie mogłam się ruszać przez 3 dni. Trwało to parę godzin. U mnie w kościele to jest na porządku dziennym, to się dzieje wszędzie tam, gdzie demony się manifestują.
Dziś Maja głosi w mediach Ewangelię i niechętnie wraca do przeszłości, która jak sama przyznał, jest dla niej powodem do wstydu.