Jacek Kurski swoje szefowanie w Telewizji Polskiej rozpoczął od masowych zwolnień. W krótkim czasie z pracą w TVP pożegnali się między innymi Hanna Lis, Beata Tadla, Piotr Kraśko, Karolina Lewicka, Jarosław Kulczycki.

Reklama

W dniu, w którym nowy prezes obejmował władzę w Telewizji Polskiej, odbyła się konferencja prasowa, podczas której u boku Jacka Kurskiego pozowali Danuta Holecka, Przemysław Babiarz i Anna Popek. Za ten gest, na głowę prezenterki "Pytania na śniadanie" posypały się gromy. W obronie Popek, na łamach "Newsweeka" stanęła jej koleżanka z ekipy śniadaniowego programu:

Kiedy zobaczyłam Anię w telewizji, a potem na tym zdjęciu, najpierw pomyślałam, że oszalała, ale zaraz potem zrobiło mi się jej żal. Bo pomyślałam, że jest samotną matką, wychowującą dwie dorastające córki, która musi walczyć o przetrwanie w telewizji. Bo nie jest już taka młoda, długo była twarzą TVP, więc prawdopodobnie nie zatrudni jej inna telewizja. A przecież nie może sobie pozwolić na utratę pracy, dopiero co kupiła na kredyt mieszkanie. Stawia więc wszystko na jedną kartę – powiedziała osoba pracująca przy produkcji programu "Pytanie na śniadanie"

Reklama

Koleżanka Anny Popek wyjaśniła także, dlaczego prezenterce zależy na tym, by jak najczęściej pojawiać się na ekranie:

Reklama

Żeby było o niej głośniej, częściej o niej pisali. No i koniecznie musi być w telewizji, bo wtedy jest także na pudelkach i w kolorowych gazetkach, a to daje fuchy. Ona, podobnie jak inni prezenterzy, nie żyje z telewizji, tylko z tego, że jest w telewizji. Musi pokazywać się na ekranie, bo to się przekłada na realne pieniądze. Jak? Jest wynajmowana przez zewnętrzne firmy do prowadzenia różnych imprez. Im częściej jesteś w okienku, tym chętniej cię wynajmują i tym większe pieniądze za to dostajesz. Proste – tłumaczy w "Newsweeku" była dziennikarka TVP.

Anna Popek reakcją na swoją postawę była bardzo zdziwiona. Internautów, którzy krytykowali ją na Facebooku blokowała i usuwała ich komentarze. Zdaniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej świadczy to o tym, że prezenterka dotychczas żyła pod kloszem TVP.