O Mamie Ginekolog, co chwila jest głośno. Niedawno narzekała na to, że wielu jej znajomych odwróciło się od niej.

"Niestety, w tym roku znalazłam się w miejscu, gdzie nikt nie zaprasza mnie (poza moimi rodzicami) na imprezę, a ponad połowa moich znajomych z ubiegłych lat, z których byłam tak dumna, z którymi pracowałam, nawet by nie przyszło, gdybym ich zaprosiła. Co się stało? Życie" - napisała w Sylwestra.

Reklama

Mama Ginekolog pochwaliła się drogim zakupem. "To nie torebka, to symbol"

Teraz zamieściła nowy post. Mama Ginekolog pochwaliła się, że wybrała się do luksusowego sklepu, by kupić drogą torebkę. Opowiedziała o tym na swoim Instagramie.

To nie torebka, to symbol -napisała pod zamieszczonym w sieci nagraniem.

Reklama

Widać na nim gablotę z torebkami należącymi do Mamy Ginekolog. Wśród nich jest kartka, na której widnieje napis: "Miejsce dla nowej torebki".

Irina zrobiła mi tutaj taki napis. To jest dobry symbol na nowy rok. Osiągniesz więcej, zarobisz więcej, tu jest miejsce dla twojej nowej torebki - mówi na nagraniu.

Mama Ginekolog o zakupie torebki: To moja motywacja, żeby osiągnąć kolejne cele

Okazuje się, że chciała kupić torebkę z przeceny, ale stwierdziła, że to nie był dobry pomysł.

Chciałabym, żeby moje życie i symbolem mojego następnego roku nie była torebka na promocji, tylko była torebka Lady Dior - słyszymy.

Pomyślałam, czy ja chce, żeby moje życie, mój rok był przecenioną torebką? Wiem, że to dużo pieniędzy. (...) Ja to rozumiem, tak naprawdę, ja tych torebek nie potrzebuję. Ja je kupuje jako takie symbole, medale czy trofea (...). To moja motywacja, żeby osiągnąć kolejne cele - wyznała.

Internautki grzmią po nagraniu Mamy Ginekolog.

Mama Ginekolog opowiedziała również o sytuacji, jaka spotkała ją w sklepie. Zastanawiała się, co pomyślała o niej obsługa, kiedy wkroczyła do butiku w luźnym, różowym dresie, a potem pozwoliła sobie na tak duży wydatek.

Pani chyba wreszcie się zorientowała, że jestem jednak dobrym klientem - powiedziała.

Reklama

Dodała, że w innym luksusowym warszawskim butiku obsługa jest "ultra słaba i miała wiele niefajnych sytuacji" oraz nie była traktowana lepiej "jako stała klientka".

Nagranie zamieszczone przez Mamę Ginekolog rozpętało istną burzę w sieci. "Brak klasy mnie uderza"

I nadal myślisz, że nie masz znajomych, bo źle wybierasz ludzi? Myślę, że to oni źle wybrali ciebie, dlatego odeszli... Błagam gadka o torebkach za parę tys. Pokora się kłania - napisała jedna z internautek.

Pierwszy raz poczułam zażenowanie na tym profilu - stwierdziła inna.

Wspierałam fundację regularnie zarabiając 2700 pracując jako nauczycielka od przeszło 10 lat. Nie zazdroszczę źle, ale poczułam się trochę jak debilka, bo zasilam fundację chodząc z jedną torebką z sieciowki od 5 lat, zarabiając mniej od minimalnej krajowej. Gratuluję sukcesu, ale brak klasy mnie uderza - czytamy w kolejnym wpisie.

Pojawiły się też komentarze od osób, które reprezentują zawód influencerki.

Jest mi wstyd że reprezentujesz moją grupę zawodową lekarską…. Nic więcej nie powiem ale uważam że każdy lekarz powinien mieć pokorę i zostać tylko lekarzem a nie lekarzem influenserem - napisała.