Majka Jeżowska to wokalistka, kompozytorka, autorka wielu przebojów, m.in. "Najpiękniejsza w klasie", "Od rana mam dobry humor" czy "Margarita" oraz widowisk muzycznych. Z okazji przygotowań do sylwestrowej imprezy w Polsacie udzieliła wywiadu.

Jak się okazuje, Majka Jeżowska sama wymyśla swoje stroje sceniczne. Od dziecka chciała być projektantką mody. - Wszystko zaczyna się w mojej głowie. W dzieciństwie chciałam być projektantką mody. W zeszycie rysowałam modelki i kostiumy - powiedziała.

Majka Jeżowska uważa, że warto o siebie dbać i nie za bardzo przejmować się opiniami innych. / Materiały prasowe / KATARZYNA PASKUDA
Reklama

Skąd pomysł na tiulowe spódnice Majki Jeżowskiej?

Kreacji Majka Jeżowska lubi szukać w second handach. Tam kupiła pierwszą tiulową spódnicę. Odnalazłam swój styl dosyć wcześnie, w latach osiemdziesiątych. W trakcie mojej pierwszej wizyty w Stanach Zjednoczonych zachwyciłam się second handami, do których mnie zaprowadziła Hanna Bakuła. Sama się tam ubierała. Pamiętam jak dziś, kiedy pierwszy raz poszłam z nią do second handu miała na sobie wełniany beret wyszywany perłami, wełniany kardigan i do tego tiulową halkę. Powiedziała, że wszyscy tak się ubierają w Greenwich Village, dzielnicy nowojorskich artystów - wyjaśniła artystka.

Majka Jeżowska o swoim wyglądzie

Majka Jeżowska opowiedziała też o chorobie i o zmianach w wyglądzie. Długo nie byłam zdiagnozowana, a okazało się, że mam chorobę Hashimoto, dlatego w latach 90. byłam opuchniętą kluchą. Kiedy patrzę na moje występy z lat 90- tych widzę całkiem inną osobę. Byłam wtedy przekonana, że jestem gruba, więc ubierałam się w stosy tiulu. Wszyscy pewnie myśleli, że mam wielką pupę i uda, które pod tym tiulem ukrywam. A wszystko jest w naszej głowie i świadczy o tym, jak źle na siebie patrzymy i źle się oceniamy - powiedziała.

Majka Jeżowska jest wielbicielką tiulowych spódnic. / Materiały prasowe / KATARZYNA PASKUDA

Po diagnozie i wdrożeniu leczenia hormonalnego okazało się, że jestem zgrabna ( śmiech) mam szczupłe biodra i szczupłe nogi. Zaczęłam się inaczej ubierać i eksponować swoje atuty. Był taki moment, że występowałam w jedwabnych, obcisłych sukienkach z trenem. Czułam się kobieco, odzyskałam pewność siebie. Dziś moich nóg zazdroszczą mi wszystkie koleżanki i nie zamierzam ich ukrywać -wyjaśniła artystka.

Operacje plastyczne? Czemu nie?

Majka Jeżowska opowiedziała też o perypetiach związanych z operacją nosa. Powinnam była zrobić to na samym początku mojej kariery. Wszystkie modelki zmniejszały sobie wtedy nosy. Miałam nawet odłożone pieniądze na operację, tylko mojemu narzeczonemu zepsuł się wtedy samochód i pieniądze „na nos” poszły na naprawę auta. Musiało minąć kilkadziesiąt lat. Jeśli jakiś zabieg powoduje, że odzyskujesz energię, wiarę w siebie, to warto go zrobić. Kiedy czujesz się pięknie, to masz dobrą energię i przyciągasz do siebie dobrych ludzi i wydarzenia. Czasami twoje życie zmienia się o 180 stopni. Znam takie przypadki. Ale oczywiście to nie wszystko, bo medycyna estetyczna nie naprawi charakteru człowieka. Może pomóc w odzyskaniu wiary w siebie. Tak naprawdę wszystko wypływa z wnętrza. Od lat słyszę od młodych ludzi, że mam młodą duszę i dobrze się czują w moim towarzystwie. I to nie jest zasługa żadnych zabiegów, tylko mojego charakteru - powiedziała Majka Jeżowska.