Stacje telewizyjne przygotowują sylwestrowe koncerty. Ludzie mogą więc bawić się przy dźwiękach muzyki dobiegającej z telewizora. Wiadomo też dokładnie, kiedy wybije północ, czyli kiedy zacznie się nowy rok. Takie koncerty dostarczają też wielu ciekawych obserwacji.
Mel C. odwołała występ
Zaczynamy od "Sylwestra marzeń z Dwójką" w 2022 r. Dużo się tam działo. Zagraniczną gwiazdą miała być Mel C. Dawna wokalistka legendarnej grupy Spice Girls nawet nagrała filmik, w którym zaprosiła widzów do oglądania show. Kilkanaście godzin później poinformowała na Instagramie, że... jednak nie wystąpi.
W związku z informacjami, na które zwrócono moją uwagę i które stoją w sprzeczności z moimi poglądami na temat popieranych przeze mnie grup społecznych, obawiam się, że nie będę mogła wystąpić w Polsce w noc sylwestrową - napisała.
Tęczowe opaski na rękawach Black Eyed Peas
Mel C. nie przyjechała, na scenie na Równi Krupowej pojawili się za to muzycy Black Eyed Peas i narobili wielkiego zamieszania. Zespół jest gwiazdą dużego formatu, to fakt. Ale chłopaki wystąpili z tęczowymi opaskami na rękawach. Opaski były duże, nie dało się ich nie zauważyć.
Prowadzący imprezę Tomasz Kammel robił dobrą minę do złej gry i ogłosił: I żeby ukrócić wszelkie spekulacje, wszystko było tak, jak umówione - na najwyższym poziomie włącznie z każdym elementem stroju!
Mimo tego pokrętnego tłumaczenia, skandal i tak był. Manifest grupy Black Eyed Peas, która na scenie w Zakopanem apelowała o tolerancję dla mniejszości, wywołał ogromne poruszenie wśród polityków ówczesnej koalicji rządzącej.
Ach, ten playback
Problemem jest zawsze playback. Wykonawcy czasem zapominają, że już powinni zacząć ruszać ustami, albo robią to zbyt wcześnie. Zdarzyło się to m.in. Zenkowi Martyniukowi, Mai Hyży czy Natalii Oreiro podczas sylwestrowych imprez TVP w Zakopanem. Maja chociażby zapomniała przystawić sobie mikrofon do ust w odpowiednim czasie.
Na "Sylwestrze marzeń z Dwójką" małą wpadkę zaliczyła też Roksana Węgiel. Miała do zaśpiewania aż trzy piosenki. Najpierw swój eurowizyjny hit "Anyone I Want To Be", a w drugim wejściu "Share The Joy" oraz "Dobrze jest, jak jest".
Gdy skończył się utwór "Share The Joy", wystrzeliły sztuczne ognie, Roksana Węgiel podziękowała zakopiańskiej publiczności, przytuliła Gromee'ego i... zaczęła schodzić ze sceny. Szybko się jednak zorientowała, że przed nią jeszcze jeden utwór. Nagle odwróciła się i zaczęła śpiewać.
Piękni i młodzi ruszają do boju
Zdarzyły się też ostrzejsze wydarzenia podczas sylwestrowej imprezy w Zakopanem. W tę szczególną noc na przełomie 2019/2020 r. między członkami zespołu Piękni i Młodzi doszło do rękoczynów. Magdalena i Dawid Narożni kilka miesięcy wcześniej poinformowali o rozstaniu i zapewniali, że nie będzie miało to wpływu na działalność zespołu.
Było zupełnie inaczej. Wszystko rozpoczęło się od pytania o to, gdzie jest córka pary, które Dawid Narożny zadał byłej partnerce.
Dziecko jest pod moją opieką, gdy było pod twoją, to ja się nie interesowała, więc wyp***dalaj stąd — można było usłyszeć na nagraniu, które obiegło sieć.
Później doszło do przepychanek i rękoczynów między byłym małżeństwem. W bójkę zaangażowali się także nowi partnerzy artystów. Efektem bijatyki była medialna wrzawa i oskarżenia, a także odejście Dawida Narożnego z formacji.
Statyści zamiast widowni na imprezie TVP
Rok 2020 r. był trudnym okresem dla wszystkich. Szalała pandemia, ludzie pozostawali w izolacji. TVP zorganizowała jednak imprezę sylwestrową w Ostródzie, a na widowni siedzieli ludzie. Jak się okazało, byli to wynajęci statyści. Tancerze, którzy pełnili funkcję widowni, otrzymali wynagrodzenie 500 zł. Wszyscy uczestnicy "Sylwestra Marzeń" zostali także przetestowani na obecność koronawirusa.
Byliśmy traktowani bardziej jak rzeczy i przedmioty niż ludzie, którzy mają swoje uczucia i potrzeby - mówi jedna z uczestniczek imprezy "Gazecie Wyborczej".
Bocelli nie doleciał
W nocy z 31 grudnia 2020 na 1 stycznia 2021 r. podczas "Sylwestrowej mocy przebojów" Polsatu miał wystąpić Andrea Bocelli w duecie z Małgorzatą Zalewską. Niespodzianka była wielka. Widzowie zobaczyli bowiem na scenie kogoś, kto z daleka wyglądał jak włoski śpiewak. Okazało się, że był to Czadoman za Bocellego przebrany. Bocelli z Włoch nie doleciał.