Na czele ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego rządu premiera Mateusza Morawieckiego stanęła Dominika Chorosińska. Aktorka znana z serialu "M jak miłość" i skandalu obyczajowego.
Jerzy Zelnik: Jest sporo miłych osób, które nie do końca mają talent do zarządzania
Kiedy okazało się, że Figurska-Chorosińska zostanie ministrą, internet i media dosłownie oszalały. Internauci nie zapomnieli Dominice nie tylko roli w "M jak miłość", czy w filmie "Smoleński", ale i tego, że była bohaterką skandalu obyczajowego. Aktorka, posłanka PiS, a obecnie ministra o konserwatywnych poglądach, będąc mężatką, wdała się w romans ze starszym o 10 lat mężczyzną, a owocem tej relacji było jej trzecie dziecko. Wraz z aktorem Michałem Chorosińskim, mężem, który wybaczył jej zdradę, razem wychowują szóstkę dzieci i promują ideał wierności wśród Polaków. W świetle takich historii sieć zalała od razu fala memów, których główną bohaterką stała się ministra tymczasowego, jak zwykło się mówić, rządu.
Opinią na temat Dominiki Chorosińskiej podzielił się także słynny odtwórca roli tytułowej w "Faraonie".
- Znamy się z Dominiką, to miła osoba, ale ocenić to, jak ktoś się sprawuje na stanowisku, mogę dopiero po dwóch latach. To samo odpowiem, jeśli spyta mnie pani o nowy rząd, który, jak wiadomo, jest tymczasowy — powiedział Jerzy Zelnik w rozmowie z dziennikarką serwisu Onet Kultura.
Aktor, skupiając się na sympatycznym usposobieniu byłej aktorki, wyraził jednocześnie spore wątpliwości co do jej ministerialnych kompetencji.
- Dominika jest kulturalna, ale przecież jest sporo miłych osób, które nie do końca mają talent do zarządzania obszarami dotyczącymi całych warstw społeczeństwa. Oceniam po czynach, nie po ładnych krawatach i eleganckim wyglądzie — podsumował Jerzy Zelnik.