Monika Olejnik słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi. Dziennikarka zawsze mówi, co myśli i nigdy nie owija w bawełnę. Tym razem postanowiła wyrazić swoje zdanie na temat działań Mateusza Morawieckiego i Dominiki Chorosińskiej. Nie kryła oburzenia.
Monika Olejnik jest jedną z najbardziej popularnych dziennikarek politycznych w Polsce. Rozpoznawalność przyniosło jej prowadzenie programu "Kropka nad i". Poza pracą zawodową aktywnie wypowiada się na tematy polityczne, głównie poprzez media społecznościowe.
Ostatnio za pośrednictwem Instagrama i Facebooka skierowała krytyczne uwagi w stronę Mateusza Morawieckiego i Dominiki Chorosińskiej. Na swoich kontach opublikowała posty, w których wyraziła zaniepokojenie dotyczące działań premiera i nowej minister kultury. Nie kryła oburzenia.
Monika Olejnik o działaniach Morawieckiego i Chorosińskiej
Na scenie wciąż Morawiecki, a widownia czeka na koniec marnego spektaklu! PiS ma straszny problem z oddaniem władzy. Jego ludzie kurczowo trzymają się stołków, nie da się ich oderwać. Po 1989 r. to pierwszy rząd, który odchodzi w takim stylu. I w takiej niesławie - zaczęła swój wpis Olejnik.
Monika Olejnik poruszyła również kwestię in vitro, która była intensywnie dyskutowana w ostatnich dniach. Sejm przyjął ustawę dotyczącą tej metody. Warto dodać, że bardzo długo zabiegała o nią między innymi Małgorzata Rozenek-Majdan. Olejnik podkreśliła, że premier nagle poparł finansowanie in vitro z państwowego budżetu, a stanowiło to punkt sporu przez wiele lat.
Czym nas może jeszcze zaskoczyć premier Mateusz Morawiecki? Nagle się okazuje, że jest zwolennikiem finansowania in vitro z budżetu państwa, choć sam w tej materii nic nie uczynił przez osiem lat. Przedstawił nam swój nowy rząd, gdzie ponad połowę ministrów stanowią kobiety. Zachwycony prezydent Andrzej Duda powiedział na zaprzysiężeniu: "wierzę, że to jest przełom. Bardzo często słyszeliśmy, że w wielu miejscach naszego kraju na odpowiedzialnych stanowiskach jest niedoreprezentacja kobiet. Nie ukrywam, że zawsze podzielałem to stanowisko". Wszyscy otwierali oczy ze zdumienia, patrząc i słuchając prezydenta, który zapomniał, że zaprzysięga rząd na dwa tygodnie - kontynuowała.
Dziennikarka zaznaczyła również bezradność Morawieckiego w kwestii in vitro w ciągu ostatnich ośmiu lat. Nie zapomniała również o składzie nowego rządu, zauważając obecność wielu kobiet. W swojej wypowiedzi skomentowała także działania nowej minister kultury, Dominiki Chorosińskiej.
Prezydent chyba nie ma kłopotów z liczeniem, w przeciwieństwie do nowej minister kultury Dominiki Chorosińskiej, która nie wiedziała, ilu jest posłów w Sejmie, ilu senatorów w Senacie. Tłumaczyła to tym, że nie ma głowy do liczb. Pani Chorosińska wzięła w obronę Jarosława Kaczyńskiego, kiedy ten powiedział, że kobiety dają w szyję i dlatego nie mają dzieci - napisała dziennikarka.
Zabłysnęła też stwierdzeniem, że w Polsce nie ma kłopotów z demografią. Pani posłanka, obecnie minister, która nie ma głowy do liczb, nie wie, że w 2022 r. urodziło się najmniej dzieci od czasu drugiej wojny światowej. Pani Chorosińska powiedziała, że kobiety, które wyszły na ulice i protestowały, są "wulgarne" i że w Polsce prawa kobiet nie są łamane. Gdy były strajki, to premier schował się w kancelarii, a Jarosław Kaczyński zastanawiał się, czy nie wysłać wojska na ulice. A teraz, jak trwoga, to do kobiet - kontynuowała Olejnik.
Na sam koniec wpisu dziennikarka postanowiła zacytować także nowego marszałka Sejmu.
Kim trzeba być, żeby doić państwo politycznie i finansowo, mentalnie do ostatniego momentu. Premier wie, że nie uzyska większości, ale idzie w zaparte. Wie, że nie powinien, ale podejmuje decyzje. A prezydent bierze udział w tym teatrze. Słusznie powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia: "lubię teatr, ale nie każdy repertuar mi odpowiada". Wydawało się, że pójdzie łatwo. Niestety, nie poszło. PiS ma straszny problem z oddaniem władzy. Kurczowo trzymają się stołków, nie da się ich oderwać - zakończyła.