Monika Richardson zamieściła w sieci zdjęcie swojego luksusowego auta. Napisała przy okazji, że musi pożegnać się z samochodem, choć bardzo go lubiła.

Monika zachwalając auto napisała, że przejechała nim w cztery dni ponad dwa tysiące kilometrów. Okazuje się, że musi się go pozbyć z powodu problemów z pieniędzmi, których brakuje dziennikarce.

Reklama

Przez ostatnie cztery dni przejechałam ponad 2000 km. Kocham ten mój samochodzik, będę płakać, gdy leasing się skończy i przyjdzie mi go oddać. Czasem jest trochę za szybki, ale naprawdę staram się pilnować. Nie jeżdżę po alkoholu, taką mam zasadę staroświecką i to się nie zmieni - wyjaśniła.

Monika Richardson tłumaczy, dlaczego pozbywa się auta

Internauta napisał, że dziennikarka mogłaby wykupić samochód. Richardson stwierdziła, że nie dysponuje dosyć sporą kwotą, która jest potrzebna, żeby mogła zatrzymać pojazd.

A nie można go wykupić po leasingu? – zapytał.

Można, tylko nie mam wolnych 120 tysi akurat - odpowiedziała Monika.

Monika Richardson przestała się malować. Tłumaczy, dlaczego

Przy okazji Monika odniosła się do tego, że ostatnimi czasy pokazuje się bez makijażu. Podkreśliła, że przez to, że nie maluje się, jej "wizerunek zawodowy na tym nie ucierpiał".

A co do tego, jak wyglądam: odkąd skończyłam pięćdziesiątkę, przestałam się malować. Uważam, że mój wizerunek zawodowy na tym nie ucierpiał, na scenę wchodzę w makijażu i odpowiedniej stylizacji. Ale na co dzień, w mojej szkole, w kursach online liczy się to, co mam w głowie. Czasem nawet jako influencerka pokazuję się bez filtrów, bo zależy mi na tym, żeby nie fałszować rzeczywistości - napisała.