Magda Gessler zyskała reputację osoby, która potrafi mocno zareagować. Doświadczają tego uczestnicy programu "Kuchenne rewolucje". Niejednokrotnie angażuje się także w ożywione dyskusje ze swoimi obserwatorami w mediach społecznościowych, a te bywają na tyle intensywne, że stają się tematem medialnym.
Co wkurza Magdę Gessler?
Okazuje się, że wcale nie trzeba wiele, aby wywołać zdecydowaną reakcję u Magdy Gessler. Wystarczy jedno zdrobnienie - nazwanie jej Madzią. Podczas rozmowy z "Vivą" restauratorka, słysząc to określenie, wyraziła swoje oburzenie i użyła mocnego słownictwa. Dodała, że nienawidzi tego zdrobnienia. W takim przypadku Magda Gessler preferuje, jak mówi się do niej lub o niej używając zdrobnienia "Magduś".
Kur**. To jest tragedia (…) Nienawidzę. Magduś - ubóstwiam, bo to jest takie imię, którym mój dziadek zawsze mnie darzył i moja babcia. Ale Madzia to jest... To był taki żart pretendenta do mojego serca w szkole średniej w Jose Martin, który wiedział, że mam kłopoty z matematyką i powiedział: "Oj, Madzia, Madzia". I od tego momentu się pos*ało - wytłumaczyła restauratorka.
Magda Gessler zdradziła, co ją wzrusza
Podczas wywiadu z "Vivą" Magda Gessler ujawniła także inne, bardziej wrażliwe oblicze. Przyznała, że zdarza jej się często płakać.
Popatrz, mam mokre oczy, bo mówię o tematach, które mnie bardzo wzruszają. Płakałam na wyborach. I płaczę wtedy, kiedy mówię o moim zmarłym mężu, który jest obecny w moim życiu bez przerwy. Jego wzór, jego godność, sposób prowadzenia życia, rozmów politycznych - powiedziała Magda Gessler.
Dodała również, że ma dość wizerunku silnej kobiety. Pragnie, aby jej bliscy ją chronili.
Chcę być przytulona, chroniona... Mam dosyć bycia potężną kobietą. Teraz będę udawała słabą. Schudłam dziesięć kilo, więc może mi się to uda. Wszyscy dziwią się na mój widok, że jestem drobna i mała. No i poczułam się drobna i mała - dodała.