Kwestia niskich emerytur wzbudza w Polsce ogromne zainteresowanie, zwłaszcza wśród artystów. Większość z nich, mimo zaawansowanego wieku, nadal jest zmuszona pracować, aby zapewnić sobie w miarę godne warunki życia. Gwiazdy głośno mówią o tym, że nie jest im lekko i dlatego muszą też chwytać się dodatkowych zajęć. W temacie wysokości emerytur wypowiedział się ostatnio Andrzej Seweryn.

Reklama

Andrzej Seweryn rozwijał swoją karierę artystyczną nie tylko w Polsce. W latach 80. wyemigrował do Francji, gdzie pozostał z powodu wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Stał się trzecim obcokrajowcem w historii teatru francuskiego, angażując się w jedno z najbardziej prestiżowych teatrów na świecie, Comédie-Française. Powrócił na stałe do Polski w 2010 roku i od 1 stycznia 2011 roku pełni funkcję dyrektora Teatru Polskiego. Mimo tego, że aktor ma obecnie 77 lat, to nie ma w planach rezygnacji ze swojej profesji. Teraz powiedział głośno, co sądzi o wysokości emerytur artystów w Polsce.

Andrzej Seweryn komentuje emerytury artystów

W wywiadzie z serwisem "Pudelek" 77-letni aktor zabrał głos w dyskusji dotyczącej poziomu emerytur dla artystów oraz powszechnych skarg na ich skandalicznie niskie kwoty. Temat wywołuje kontrowersje, gdyż w debacie publicznej zarzuca się również gwiazdom brak konsekwencji, kiedy to narzekają, a wcześniej nie opłacały składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Andrzej Seweryn podkreślił, że jest aktywny zawodowo od 55 lat. Stwierdził też, że rozmowy na temat finansów mogą prowadzić do nieporozumień.

Reklama

Wydaje mi się, że byłoby niestosowne, żebym ja, pracujący bardzo intensywnie od 55 lat, dzielił się z państwem moimi refleksjami na temat mojej emerytury, ponieważ to mogłoby być naprawdę bardzo źle rozumiane. Nie czuję się upoważniony przez samego siebie do publicznej debaty na ten temat- powiedział.

Aktor skomentował również publiczne wypowiedzi innych artystów, którzy otwarcie przyznają, że środki otrzymywane po osiągnięciu wieku emerytalnego nie są wystarczające do zaspokojenia ich podstawowych potrzeb. Wiele z tych osób bezpośrednio podaje, jakie kwoty są im przyznawane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Bardzo jest mi przykro, jeżeli koleżanki i koledzy przeżywają takie sytuacje, które pani mi cytuje i jednocześnie jest mi wstyd, że w takim systemie mieli nieszczęście, jeśli chodzi o ten aspekt, pracować- podsumował Andrzej Seweryn.