Andrzej Sołtysik w czerwcu br. po 26 latach rozstał się ze stacją TVN. Był jednym z pięciu prowadzących program "Dzień dobry TVN", który otrzymał wypowiedzenie. Wśród nich była także współprowadząca z nim śniadaniówkę Anna Kalczyńska.

Reklama

W rozmowie z dziennik.pl Andrzej Sołtysik spotkany na premierze filmu "Różyczka 2" przyznał, że był fanem pierwszej części tego filmu a Magdalenę Boczarską znał z jej studiowania w PWST. Przypomnijmy, że dziennikarz prowadził swego czasu program "Kocham kino".

Sołtysik o Boczarskiej: Znałem ją jako studentkę PWST

Czy jego zdaniem film "Różyczka" to już kultowa produkcja?

- Mogę się zgodzić, byłem fanem. Znałem Magdę Boczarską jako studentkę PWST w Krakowie, potem jako "Różyczkę". Trochę się zdziwiłem, szczęka mi opadła i ją pozbierałem w tym 2009 roku. Świetna opowieść, służby specjalne PRL, dramat psychologiczny męża, kochanka i tej głównej postaci. Bardzo mi się podobała ta opowieść, cieszę się, że po 14 latach, trochę późno, ale udało się Janowi Kidawie Błońskiemu zebrać tę samą ekipę i dokończyć te losy - mówi Sołtysik.

- Jest to kino, mówiąc o polityce, międzynarodowej, polskiej, europejskiej, trochę portretuje to, co się dzieje teraz, ale wydaje mi się, że jest jednak fikcją. "Siła jest kobietą" napisano na plakacie, zostaje wciągnięta w kandydowanie na najwyższe stanowisko w państwie, czy to jest rzeczywistość? Jeszcze nie. Natomiast dobrze, że są filmy, które próbują opisywać obecne czasy i to jak ta polityka wygląda - dodał dziennikarz.

Andrzej Sołtysik o życiu po TVN: Jeszcze nie wylądowałem na Marsie

Zapytany, czy jest życie po TVN, odpowiedział w dosyć zabawny sposób.

- Jeszcze nie wylądowałem na Marsie, ale jak tylko wyląduje to powiem. Czy jest, czy nie ma. Czy Matt Damon tam był i przeżył. Na razie nie wiem. Wszyscy mówią, że jest, ale muszę się rozejrzeć - mówi.

Czy tęskni za swoją współprowadzącą, czyli Anną Kalczyńską?

Reklama

- Bardzo za Anią tęsknię, co rano jak się przebudzę przed 8, to tęsknię. Postanawiam wtedy nie włączyć telewizora, tylko zabrać się za inną pracę. Spotkałem się z nią na premierze książki Ani Wendzikowskiej i ona ją prowadziła. Ania świetnie wygląda i wszystko u niej dobrze. Ma w sobie ten swój francuski optymizm, więc zobaczymy - wyznał.

Andrzej Sołtysik przyjąłby propozycję pracy w TVP? "Jest tam parę hektarów ogrodu telewizyjnego do zagospodarowania"

Andrzej Sołtysik, zapytany, czy przyjąłby propozycję pracy w TVP, nie powiedział, że "nie".

- Czy ja wiem? Zastanówmy się. Prawie 60 lat, jakaś wiedza. Rzeczywiście jest tam parę hektarów ogrodu telewizyjnego do zagospodarowania a ja raczej mam narzędzia do tego. Konia i pług mam, mogę zacząć orać. Na emeryturę się nie wybieram z wielu powodów, zwłaszcza finansowych a poza tym jestem za młody i za zdrowy żeby myśleć o emeryturze, więc będę wyglądał jak się otworzy tamto gospodarstwo - stwierdził.

Zapytany, czy żona cieszy się, że rano jest w domu a nie biegnie na wydanie "Dzień dobry TVN", stwierdził, że rano jego żona "jest w trybie dziecko, samochód, szkoła, dom". - Nie przeszkadza jej. Zamiast pomóc, mam nie przeszkadzać, więc się wycofuję w okolice swojej porcji jajecznicy, ale jest fajnie, chociaż żona by wolała żebym rano wychodził na polowanie i przynosił jakieś łupy i ja też bym wolał żeby tak było - śmiał się Sołtysik.

Czy w takim razie chciałby poprowadzić "Pytanie na śniadanie"?

- Pomidor albo kalafior - odpowiada tajemniczo Sołtysik.

Trwa ładowanie wpisu