Jan Nowicki urodził się 5 listopada 1939 w Kowalu. W rodzinnej miejscowości na Kujawach spędził ostatnie lata swojego życia. Tu też w grudniu 2022 roku został pochowany. Zagrał niemal 200 ról teatralnych i filmowych. Aktor, pisarz, felietonista, strażak ochotnik, górnik, autor kolęd, intelektualista, miłośnik trunków i tytoniu zakochany w psach. Postać nietuzinkowa.

Reklama

Jan Nowicki to był dopiero "Wielki Szu"!

Jego kreacje Stawrogina w "Biesach", Rogożyna w "Nastazji Filipownej", Artura w "Tangu" czy księcia Konstantego w "Nocy listopadowej" przeszły do historii polskiego teatru. Otrzymał Złoty Laur za mistrzostwo w sztuce aktorskiej. Choć zagrał m.in. w "Magnacie", "Sanatorium pod Klepsydrą", czy "Sztosie", dla milionów widzów wciąż był "Wielkim Szu" z filmu Sylwestra Chęcińskiego z 1982 roku.

To właśnie ta rola zrobiła z Jana Nowickiego masową gwiazdę. Film o pokerzyście, który przed przejściem na emeryturę planuje przekręt życia, w roku premiery obejrzały ponad 2 miliony Polaków.

W życiu prywatnym aktor potrafił zaszaleć niczym jego ekranowe alter ego. Podobno po zagraniu w swoim pierwszym węgierskim filmie "Dziewięć miesięcy", wyrzucił całą swoją wypłatę przez okno, tylko po to, by sprawdzić, co zrobią z banknotami ludzie. A było tego naprawdę sporo.

Reklama

- Jan, jak wracał do Krakowa z tych swoich zagranicznych filmów, przywoził papierosy, alkohol, salami i… rozdawał – wspomina w książce "Żyć jak Wielki Szu" przyjaciel Nowickiego, również aktor Andrzej Grabowski.

Nowicki był prawdziwym hollywoodzkim twardzielem, choć przyszło mu żyć w dużo mniej komfortowych warunkach.

— Jan miał organizm ze stali. Ja ci powiem, przecież myśmy grali w tym "Sztosie". To była legenda. To był twardziel. Miał zdrowie jak cholera — wspominał w jednym z wywiadów Cezary Pazura.

Trwa ładowanie wpisu

Jan Nowicki łamał kobiece serca

Jan Nowicki miał też opinię wielkiego amanta. Głośno było o związkach i romansach aktora, choć tylko z kilkoma kobietami łączyło go coś poważniejszego.

Barbara Janiszewska-Sobotta była polską lekkoatletką, którą aktor poznał podobno na basenie i od razu upatrzył sobie na "matkę swojego dziecka". W 1973 r. na świat przyszedł ich syn Łukasz Nowicki, dziś znany prezenter telewizyjny, były współprowadzący program "Pytanie na śniadanie".

Córka Sajana jest owocem związku Jana Nowickiego z Ireną Paszyn, ówczesnądyrektorką Muzeum Zamoyskich w Kozłówce,którą aktor poznała na planie filmu "Anatomia miłości".

Z węgierską reżyserką Martą Mészáros aktor był w burzliwym związku przez prawie 30 lat. Wspólnie zrealizowali wiele filmów, m.in. nagrodzony w Cannes "Dziennik dla moich dzieci", wielokrotnie schodzili się i rozstawali. – Jeżeli mam o coś żal, to tylko o to, że rozstaliśmy się nieelegancko. Cóż, ja myślę, że on nie potrafi kochać ludzi. Chociaż chce. Nie potrafi stworzyć ciepłych relacji ze swoim otoczeniem – przyznała Marta Mészáros po latach w wywiadzie.

Zdecydowanie cieplej do dziś wypowiada się o Nowickim jego pierwsza żona, Małgorzata Potocka, choreografka i założycielka legendarnego zespołu tanecznego "Sabat". Poznali się we Włoszech, a połączyło ich tak gorące uczucie od pierwszego wejrzenia, że Jan dla Małgorzaty zrezygnował nawet z audiencji u papieża. Aktor z Krakowa i tancerka z Warszawy pobrali się 16 maja 2009 roku. Wytrwali ze sobą zaledwie sześć lat.

Jan Nowicki po raz drugi i ostatni ożenił się (w tajemnicy) w 2016 roku. Anna Kondratowicz, z którą aktor pozostał aż do śmierci, pracowała jako menadżerka Jana Nowickiego. Po raz pierwszy para pokazała się dopiero dwa lata po ślubie, na Festiwalu Reżyserii Filmowej w Wałbrzychu. Jan Nowicki mówił w wywiadzie dla magazynu "Pani", że jego żona to "ktoś, kogo ma nadzieję trzymać za rękę wtedy, kiedy poczuje ten prawdziwy i ostatni chłód".

Jan Nowicki "był artystą we wszystkim"

Jan Nowicki podobał się tysiącom kobiet. Był szarmancki, elokwentny i szatańsko przystojny. - Znały go wszystkie krakowskie kwiaciarki, z którymi wdawał się w długie pogawędki. A gawędziarzem był wybornym. Rozmowy z nim zawsze miały jakieś przesłanie, jakąś puentę – wspominała córka aktora Sajana w jednym z wywiadów.

- Jestem zakochana w Janie Nowickim i zawsze byłam w nim zakochana. W Janie Nowickim łatwo się było zakochać. Ja z nim przeprowadziłam bardzo dużo wywiadów, bardzo dużo rozmów i był czarujący. Czarował słowem, spojrzeniem, opowieścią. Opowiadał tak barwnie, tak obrazkowo. Czasami zmyślał, ale zmyślał uroczo – opowiadała Beata Biały, autorka książki "Żyć jak Wielki Szu. Biografia Jana Nowickiego".

Ciepłe wspomnienia o aktorze i swoim mężu zachowała po dziś dzień Małgorzata Potocka.

- On był niepowtarzalny, niezwykły, jedyny taki na świecie. Myślę, że wszyscy, którzy go znali wiedzą, że tylko Jan umiał tak rozmawiać, tylko Jan umiał być tak mądry, tylko Jan umiał być tak nadzwyczajny i tylko Jan umiał być tak przystojny. I tylko Jan umiał tak kochać, jak nikt na świecie – mówiła po śmierci aktora w rozmowie z Faktem. - Miał w sobie niesamowitą inteligencję, taką sarkastyczną. To było coś niesamowitego, każda rozmowa z nim była przeżyciem, spektaklem. On był artystą od urodzenia, był artystą we wszystkim – dodała założycielka "Sabatu".

Trwa ładowanie wpisu

"Szczęśliwy bałagan" Jana Nowickiego

Intelektem, poczuciem humoru Jan Nowicki błyszczał do końca, choć tuż przed śmiercią zaczął miewać kłopoty z pamięcią. Mówił, że łatwiej mu pisać. Listy do przyjaciela aktora Marka Kondrata, do nieżyjącego przyjaciela i legendy Krakowa Piotra Skrzyneckiego, niezliczone felietony, wierszyki albo krótkie opowiadania. Jan Nowicki napisał m.in. "Białe walce", "Mężczyzna i one", "Między niebem a ziemią" i "Szczęśliwy bałagan". O aktorstwie pod koniec życia nie wyrażał się najlepiej.

– Powiem szczerze: czas, który poświęciłem aktorstwu, to w pewnym sensie czas stracony mówił aktor w rozmowie z Faktem w 2018 r. – To książka nadaje sens życiu. Nieprawda, że do tej pory wszystko napisano. Nadal jest dużo do zrobienia. Im człowiek robi się starszy, tym bardziej chce uczestniczyć w życiu.

Jan Nowicki uczestniczył. Jak wspomina jego żona, Anna Kondratowicz, uwielbiał spotkania autorskie w małych bibliotekach, w małych miejscowościach. Dopóki był na siłach, dbał o ogród i ukochane psy. "Uwielbiam siedzieć na tarasie, palić papierosa, sączyć białe wino i patrzeć, jak Ania pielęgnuje swoje róże"- pisał Jan Nowicki.

Psy to nasza miłość. Zawsze były i są dwa. Kochał je ogromnie. Najbardziej Bruna, który był bohaterem jego książki "Moje psie myśli". Teraz są ze mną Kama i Wacław. Psy ze schroniska, które Jan osobiście wybrał. Są dla mnie jego apostołami – mówiła we wspomnianym wywiadzie Anna Kondratowicz.

Jan Nowicki żył i "umarł na własnych warunkach"

Jan Nowicki odszedł z tego świata, tak jak na nim żył. Na własnych warunkach. Był na to przygotowany.

– Wybudowałem grób dla całej rodziny z napisem "Rodzina Nowickich". Człowiek powinien wiedzieć, gdzie będzie miejsce jego wiecznego spoczynku. I ja wiem. To wiele porządkuje w głowie. Uspokaja – powiedział Nowicki w 2020 r. w rozmowie z Super Expressem.

Swoje dotychczasowe życie podsumował niejako w rozmowie z Beatą Biały dla magazynu "Twój Styl". Jesienią życia, kinowy i życiowy twardziel, spokorniał. Wiele przeżył i równie wiele zrozumiał.

– Zdarzyło mi się spłodzić dzieci, grywać mężczyzn w filmach i na scenie, ale jestem z natury tchórzem. Boję się silnego wiatru, do niedawna bałem się cmentarzy [...] Dopiero starość trochę mnie od tych niepokojów uwolniła– mówił Jan Nowicki.

Aktor spoczął w Kowalu w rodzinnym grobowcu, na którym kazał wyryć napis:

"Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom".

– Jan kochał palić, kochał dobry alkohol, kochał smacznie zjeść. Był entuzjastą. Żył i – okazało się, że i umarł na swoich warunkachmówiła Anna Kondratowicz w Fakcie. - To był gość z fasonem, charakterem, osobowością i nie epatował swoim cierpieniem– dodała.