W najnowszym odcinku programu "Top Model" krewni i bliscy uczestników przyjechali na plan, by razem z modelkami i modelami pozować do zdjęć. Niestety, w przypadku Tadeusza Mikołajczaka nie pojawił się nikt z rodziny i przyjaciół.

Nie mam nikogo bliskiego, kto mógłby przyjechać. Są rodzice biologiczni, ale jak nie ma z nimi kontaktu od początku, to nie ma się z nimi żadnych więzi, relacji. Babcia nie mogła przyjechać ze względów zdrowotnych, jest w domu opieki - powiedział Tadeusz.

Za pośrednictwem Instagrama Tadeusz postanowił opowiedzieć, co wydarzyło się naprawdę i jakie były kulisy tego odcinka show. Okazało się, że jego wersja znacząco się różni od tego, co widzieliśmy na ekranie.

Reklama

Tadeusz Mikołajczak mówi o sytuacji z "Top Model"

Reklama

Sporo pytań jest w komentarzach, dlaczego nie pojawiła się moja dziewczyna, o której tak ciepło mówiłem, więc zajmę Wam chwilę - zaczął chłopak.

Mikołajczak opowiedział o swojej partnerce. Okazało się, że jego ukochana pierwotnie miała wziąć udział w sesji zdjęciowej w programie. Niestety, to się nie zdarzyło. Po pewnym czasie uczestnik zdał sobie sprawę, że produkcja programu miała już ustalony scenariusz, w którym jeden z uczestników miał pozować sam i niestety wybór padł na niego.

Reklama

Z Tadeuszem miała wystąpić jego dziewczyna, Zosia

Od początku Zosia dawała swoją dostępność na taką sesję, rozmowy, spotkania, więc kontakt do Zosi był, tylko nie było poinformowania o sesji. W ciągu tych nagrywek, jak dowiedziałem się, że Zosia jest bezpieczna i nic się jej nie stało - bo taka była moja pierwsza myśl, jak nie przyjechała - to od razu uświadomiłem sobie, że jest to napisany scenariusz i wypadło na mnie- powiedział Tadeusz.

Uczestnik programu zaznaczył, że nie miał żadnego wpływu na decyzje, podjęte przez producentów. Dodatkowo zwrócił się do swoich fanów z prośbą, aby nie oceniali innych osób na podstawie tego, co widzą w telewizji.

Uczestnik "Top Model": Nie mamy wpływu na decyzje w programie

I w sumie okej, przyjąłem to, nie robiłem żadnych płaczów, dram i innych akcji. Być może było to oczekiwane... Ale jak jesteś czegoś świadomy i to przewidujesz, to emocje nie biorą góry i jesteś spokojniejszy. Są decyzje, na które my jako uczestnicy nie mamy wpływu i okej. Wiedzieliśmy, że idąc do programu, nie jesteś niezależny i na twoją osobę jest napisany scenariusz. To jest kwintesencja i przekaz, żeby mieć to z tyłu głowy, że ocenianie do osób, które widzisz tylko w telewizji, które są kreowane przez innych, którzy działają według scenariusza i założeń, to wtedy twój pogląd jest mocno zawężony i na kierunkowany. Nie jest to twoja opinia. (...) Po to są programy, chcemy się rozerwać, chcemy zobaczyć emocje... Ale mówię ogólnie, na przyszłość, żeby się tym nie kierować - powiedział na zakończenie mężczyzna.

Tadeusz Mikołajczak oskarża TVN o manipulację

Tadeusz Mikołajczak wyraził też przekonanie, że TVN stosuje manipulację. Zwrócił uwagę także na to, że według niego sytuacja stworzona przez telewizję była nieetyczna.

Dodam jeszcze, że moja sytuacja rodzinna od początku była znana. Nie kryłem tego, że nie mam kontaktu z rodzicami, a dalsza rodzina nawet nie wiedziała, że poszedłem do programu. Sprytne zmanipulowanie i wybranie mnie jako uczestnika, do którego nie przyjedzie najbliższa osoba, mimo iż kontakt był, uważam za mocno nietaktowne - powiedział uczestnik programu.

Jeszcze bardziej boli fakt, że w tym samym odcinku poruszany był temat zdrowia psychicznego i komfortu jednostki w społeczeństwie. Pamiętajmy o tym, że wszyscy jesteśmy zdolni do wrażliwości, a nadużywanie tego w jakichkolwiek sytuacjach to zachowanie nieetyczne - zakończył Tadeusz.