W grudniu 2008 roku, kilka miesięcy po narodzinach swojego synka Iwa, Daria Widawska musiała trafić do szpitala. Spędziła tam ponad trzy miesiące. Przez długi czas nie ujawniała szczegółów swojej choroby, co skutkowało spekulacjami, że jej stan zdrowia mógł być równie poważny jak u Anny Przybylskiej. Dopiero w rozmowie z Żurnalistą aktorka zdecydowała się ujawnić prawdę.

Reklama

Daria Widawska zdradziła, na co chorowała

W podcaście Żurnalisty Daria Widawska wyznała, że w tamtym czasie chorowała na sepsę.

Trzy i pół miesiąca leżałam w szpitalu. To była sepsa. Zastanawia to wielu uczonych, mnie również. Odpowiedzi na tak zadane pytanie nie ma do dnia dzisiejszego. Profesor, który uratował mi życie, napisał o moim przypadku w książce. Oczywiście bez podawania nazwisk. I też się zastanawiał, co to jest - powiedziała aktorka w podcaście.

Aktorka w tamtym czasie nie martwiła się tylko o siebie, ale także o swojego sześciomiesięcznego synka pozostawionego w domu. W wywiadzie z "Rewią" mówiła wtedy, że jej mąż wpadł na genialny pomysł.

Reklama

Przywoził mi do szpitala filmy z naszym synkiem. Dokumentował dzień po dniu. Oglądałam synka na komputerze. O, Iwo już staje na nóżki! Jak go zostawiłam, jeszcze nawet nie siedział. Dzięki tym filmom czułam, że uczestniczyłam w jego rozwoju: gdy zaczął raczkować i wstawać. Bo jak tu być matką i nie widzieć, jak rośnie twój największy skarb. To boli - zdradziła aktorka.

Daria Widawska wyznała, co działo się po opuszczeniu szpitala

Po opuszczeniu szpitala paparazzi śledzili aktorkę na każdym kroku. Aktorka długo utrzymywała w tajemnicy szczegóły swojej choroby. Kiedy po opuszczeniu szpitala zaczęła pojawiać się publicznie w chustach na głowie, pojawiło się mnóstwo plotek. A gdy zrezygnowała z chust, zamiast długich, rudych loków, które były jej znakiem rozpoznawczym, na jej głowie pojawiły się krótkie, proste włosy, spekulacje zaczęły nabierać na sile. Aktorka nie chciała mówić, co się z nią dzieje.

Refleksje nie przyszły do mnie od razu, tylko po jakimś czasie, i to nawet odległym. Moim jedynym celem w tej całej historii był powrót do życia, jakie wiodłam przed chorobą. Chciałam, żeby to było dokładnie odcięte grubą kreską przed, wycięte 3 i pół miesiąca, grubą kreską po i sklejone na nowo. I tak to traktuję - wyznała Daria Widawska.

Paparazzi nie dawali Darii Widawskiej spokoju

Jak wspomniała aktorka, fotoreporterzy nie pozwalali jej zapomnieć o pobycie w szpitalu. Byli gotowi zrobić wszystko, aby dowiedzieć się, z jakim schorzeniem się zmagała.

Uwielbiali stać przed moim domem. Nie wchodziłam do klatki, bo stali przed drzwiami, nie można było ich przesunąć, bo od razu naruszenie przestrzeni osobistej, i tak dalej, i tak dalej, nie? Sześć samochodów paparazzi miałam najwięcej za sobą. Po chorobie. Bo myśleli, że wiesz, że wyjdę z samochodu, że nie wiem, umrę, upadnę… To byłby news - zdradziła Widawska w podcaście.