Magdalena Ogórek w programie "Minęła dwudziesta" wdała się w ostrą dyskusję z Katarzyną Lubnauer. Posłanka KO zarzuciła pracownicy TVP Info, że jest "funkcjonariuszem partyjnym". Ogórek w odpowiedzi stwierdziła, że posłanka "ukrywa posiadane obligacje" w oświadczeniu majątkowym.
Robert Kozyra został poproszony przez Plejadę o skomentowanie tych słów. Wytknął jej zapalczywość i stwierdził, że jeśli PiS przegra wybory to ta będzie miała problem ze znalezieniem pracy.
Jeżeli PiS przegra, to pani Ogórek nie znajdzie pracy, nie będzie mogła kupować drogich torebek i prawdopodobnie będzie bezrobotna, więc ona walczy o życie tak samo, jak pan Rachoń. Nie ma co się dziwić, trzeba ją też zrozumieć- stwierdził.
Oni walczą o swoje życie, ale my musimy być świadomi tego, co tak naprawdę stanie się 15 października. My wszyscy musimy pójść na wybory po to, żeby zmienić ten kraj na taki, w którym chcemy żyć i którego się nie będziemy wstydzić na zewnątrz - powiedział.
Magdalena Ogórek odpowiedziała Robertowi Kozyrze
Magdalena Ogórek nie pozostawiła tych słów bez komentarza. Jej zdaniem Kozyra chciał się "wylansować na jej osobie".
Jakiś nieznany mi zupełnie pan chce zaistnieć w świecie mediów. Szkoda, że nie ma własnych osiągnięć i musi promować się na moim nazwisku. Zerknęłam w Google: ostatnio atakuje same kobiety - może na polu z płcią piękną ma jakiś kłopot. Życzę satem szczęścia! - napisała na swoim Instagramie.