Pod koniec lipca w wypadku samochodowym wraz z trzema innymi mężczyznami zginął syn Sylwii Peretti. Patryk prowadził auto pod wpływem alkoholu i wpadł w pościg a potem uderzył w mur.

Do tego zdarzenia doszło w nocy z 14 na 15 lipca w Krakowie. Od momentu tragicznych wydarzeń Sylwia Peretti nie udzielała się w mediach społecznościowych. Dopiero teraz zabrała głos.

Reklama

Co po śmierci syna w sieci napisała Sylwia Peretti?

W ten wieczór czułam dziwny niepokój. Jednak nigdy, nawet w najczarniejszych koszmarach nie pomyślałabym, że los w tak okrutny sposób, postanowi zabawić się naszym kosztem Synek... Pożegnanie odebrało mi cząstkę duszy. Ogarnęła mnie pustka, bezradność i niesamowita samotność. Dziękuję Ci, że wybrałeś mnie na swoją mamę - napisała w poście.

Kolejne słowa swojego wpisu skierowała wprost do zmarłego syna.

Przez Twoją śmierć odkryłam, że miłość trwa dłużej, niż życie tego, kogo kochamy. Daj mi siłę Synek, bym z tęsknoty zbyt szybko nie zostawiła tych, dla których tutaj ja jestem wszystkim…- czytamy.

Sylwia Peretti do syna: Byłeś moim najlepszym przyjacielem

Ty wiesz, że nie byłeś tylko moim Synem, byłeś moim najlepszym przyjacielem, moim wszystkim. Zawsze mi się zwierzałeś, byłam pierwszą osobą, do której dzwoniłeś, gdy pojawiał się u Ciebie jakiś problem, czy niepewność - dodała.

Peretii w swoim wpisie stwierdziła, że ostatni rok był dla jej syna przełomowy.

Długo nie mogłeś odnaleźć swojej drogi, błądziłeś, ale ostatni rok był przełomowy. Przewartościowałeś tak wiele spraw w swoim życiu, tak wiele zrozumiałeś, dlatego też codziennie, do śmierci, będę zadawać sobie pytanie - dlaczego przesiadłeś się na te ostatnie 1300 metrów... co tam się wydarzyło Synek?! Jednak na to pytanie, odpowiadać mi będzie tylko głucha cisza, która starannie mnie zabija. Byłeś, jesteś i będziesz miłością mojego życia, a to zdjęcie, które wybrałam w Twoją ostatnią drogę, było naszym ulubionym, pamiętasz? - napisała.

Tak bardzo Cię kocham dzieciaku, tak bardzo nie umiem bez Ciebie żyć, bo to już nie jest życie. Brakuje mi tylko jednej osoby, a czuję, jakby nie było nikogo...- zakończyła swój wpis.